Kuchnia to wyjątkowe miejsce w każdym domu. Nie wiem czy i Ty to zauważyłeś, ale niezależnie od tego jak duży, piękny i wygodny jest dom, ile pomieszczeń z wygodnymi kanapami posiada najwięcej i najciekawiej dzieje się właśnie w kuchni. I ja dzisiaj również zapraszam do tego miejsca, żebyśmy przysiedli przy ogromnym stole, właściwie to duża wyspa z blatem, na którym zazwyczaj przygotowuje się jedzenie. Ale dzisiaj posłuży nam jako stół. Tam czeka już pyszna herbata, ale jest też karafka z wodą i szklanki. Częstuj się. Porozmawiajmy. Tym razem nie o kliencie, nie o jego obsłudze. Zapraszam
Czy wiesz dlaczego w ogóle powstała Klientomania? Jaka szalona myśl zrodziła to przedsięwzięcie? 5 lat temu, choć podcasty co prawda nie były nowością, relatywnie niewiele osób wiedziało co to takiego, któż tego miał zatem słuchać? - jesteśmy cały czas w kuchni, przy dużym stole. Rozmawiamy.
Chcieliśmy pogadać. Wtedy, przez kolejne lata i po dzień dzisiejszy w klientoamanii chcieliśmy pogadać. Tyle tyle i aż tyle. Połączyła nas i mam nadzieję również Was słuchaczy nieodparta chęć rozmawiania i wymiany myśli, podsłuchiwania nas i dowiadywania się.
Zaprosiłem Ciebie dzisiaj do tego miejsca, do kuchni nie bez powodu. Do tej pory spotykaliśmy się w salonie, a właściwie w gabinecie. To były, są, bo one nie znikną takie oficjalne spotkania. Siedzimy otoczeni książkami, na biurku pali się stylowa lampa oświetlająca notatki zapisane ołówkiem. Jest poważnie, jest bardzo serio. Rozmawiamy o ważnych sprawach. Być może pomagamy komuś rozwikłać jego zawodowy problem, podjąć decyzję, popchnąć karierę do przodu. Jak to widzisz ?
Ale teraz jesteśmy w kuchni, jest gwar, w tle sączy się muzyka. A my rozmawiamy o sprawach nie tak poważnych, a być może zupełnie nie istotnych. A może przydatnych dla kogoś innego, w innym czasie, w innym miejscu. Jesteśmy w miejscu gdzie tworzy się potrawy, przesiewa się mąkę, skwierczy olej na patelni. Moglibyśmy być w warsztacie - tam też się tworzy, ale nie ma gdzie usiąść więc jesteśmy w kuchni. W kuchni klientomanii. Jak Ci się tu podoba ?
Zaprosiłem Cię tutaj, żeby podzielić się z Tobą pewną myślą, pewnym pomysłem, pewnym miejscem. Od jakiegoś czasu szukałem przestrzeni właśnie jak ta kuchnia, jak ten stół, przy którym właśnie siedzimy. Miejsca, w którym będziemy mogli się spotkać i porozmawiać, ale o tym czego nie widać. O tym co jest pod powierzchnią wody - wyobraź sobie teraz górę lodową.
Powołałem do życia nowy podcast, który ma być właśnie taką przestrzenią, takim miejscem. Nazwałem go … nie inaczej Klientomania od kuchni. Szczegółowo o powodach, o moim dlaczego powołania tego projektu opowiem w pierwszym, czy może powinienem powiedzieć, kolejnym odcinku Klientomanii od Kuchni. Jednak korzystając, że tutaj sobie siedzimy i rozmawiamy powiem tak. W kuchni jest miejsce na treści, które w mojej opinii (podkreślam w mojej opinii) nie bardzo nadają się do klientomanii. Mam w sobie ogromną odpowiedzialność za to, co wypuszczamy w przestrzeń. Uwierz mi, każda premiera to mieszanka ekscytacji (bo ja już wiem co tam jest), ale i obawy, czy to spodoba się słuchaczom, czy ten materiał stanie się obiektywnie dobry. Co jakiś czas pojawia się pokusa wrzucenia tematu bardziej osobistego lub aktualnego przez chwilę np. Odcinek z przełomu roku kim są słuchacze klientomanii. Ostatecznie odcinek cieszy się ogromnym zainteresowaniem, ale powiedzmy sobie szczerze: nie jest na temat. To jest kuchnia tego podcastu i tam (znowu powtórzę według mnie) jest jego miejsce.
Tak więc podcast Klientomania od kuchni startuje właśnie dzisiaj, ale to nie koniec naszej rozmowy. To właściwie początek.
Zdaję sobie sprawę, że klientomania od kuchni nie każdego zainteresuje. Powiedzmy sobie szczerze, może nawet wśród nas dzisiaj tu siedzących jest ktoś kto nie lubi siedzieć w kuchni. I zapewniam, to jest całkowicie normalne i ja to szanuję. Dlatego umyśliłem sobie, że tego projektu nie będę wrzucał do wszystkich dobrych aplikacji podcastowych. Będzie on pewnym bonusem.
Pomyślałem, że połączę przyjemne z pożytecznym, potrzebne z możliwościami. Zapraszam do współdziałania.
Od dłuższego czasu zastanawiałem się, nad tym czy słuchacze zgodziliby się zostać moimi patronami? Przez niemal 3 lata odkąd w ogóle taka myśl przyszła mi do głowy znajdowałem dziesiątki powodów, żeby nawet o to nie zapytać. Bodajże największe z nich to po pierwsze było mi głupio, po drugie obawiałem się, że nic z tego nie będzie. Aż nadszedł ten dzień, kiedy się odważam i zapraszam. Zapraszam do współdziałania, do wspólnego siedzenia przy stole do tego, żebyś zostali patronem, mecenasem tego co i jak robię.
Patron to opiekun, protektor, osoba lub instytucja roztaczająca opiekę - tak definiuje to Wikipedia. Minęło sporo czasu zanim zatrzymałem się i zastanowiłem się nad tym co ja właściwie robię w Klientomanii. Okazało się, że jeżeli by spojrzeć z boku to niewiele różnię się od malarza (tekiego malującego obrazy, nie pokojowego), rzeźbiarza, a nawet artysty cyrkowego. Jestem twórcą i przetwórcą … przetwarzam swoją wiedzę i myśli w pewną formę, która w jakiś sposób cieszy czyjeś ucho czy oko. A jeżeli nie cieszy to po prostu się przydaje.
Chciałbym zatem z Tobą wejść w bliższą relację i zbudować wieżę. Przyszła mi do głowy wieża jako metafora tego naszego współdziałania i jego celu. Mam wizję, pomysł, mam zbudowany przez 5 lat fundament. Naprawdę solidny, szeroki. Stoi na nim obecnie kilka tysięcy osób. Mam w głowie i sercu ogromną otwartość i ciekawość. I teraz chcemy zbudować coś więcej, ale nie budynek tylko wieżę. Wieża jest wąska, w każdym bądź razie węższa niż budynek i jego fundamenty. Nie każdy ma ochotę wspinać się wyżej niż pierwsze piętro. Nie każdy może. To jest całkowicie normalne. Do budowy tej wieży potrzebuję materiałów - cegieł, zaprawy. Potrzebuję spojrzenia z boku czy przypadkiem już na starcie nie budujemy kolejnej krzywej wieży. A jak już powstanie, żeby się nie przechyliła niebezpiecznie.
Na szczycie tej wieży rozpościera się zapewne piękny widok. Jaki ? Nie wiem. Tak sobie wyobrażam, że jest wspaniały, ale również, że widać więcej - również kolejne miejsca, na kolejne wieże. Ale to radość tworzenia, budowania jest tym, do czego Państwa zapraszam.
Proponuję następujący podział ról. Ja z Arkiem i Filipem tworzymy klientomanię, tworzymy jej więcej, mam nadzieję jeszcze lepiej. Będziemy budowniczymi - trzymając się narracji budowlanej. Państwo natomiast wspierają nas w tym dziele na tyle na ile mogą, na ile chcą. Klientomana zawsze była, jest i będzie dostępna za darmo. Choć mam bardzo bujną wyobraźnie, jakoś nie wyobrażam sobie, aby to się zmieniło. Ale skoro siedzimy sobie w kuchni i rozmawiamy, możemy o wszystkim, a gdyby przyszło za słuchanie klientomanii zapłacić - pytam tak teoretycznie - ile zapłaciłbyś za to, by słuchać klientomanii? 5 złotych miesięcznie, 10, 20, a może więcej? Tak jak powiedziałem potrzebujemy zarówno małych cegieł, jak i średnich, te wielkie również się przydają. Co powiesz na taki układ ? Czy jest fair?
Trwa ładowanie...