Dzisiaj straszna burza przeszła. Pioruny biły pęczkami przy wtórze jakiegoś strasznego wycia z bagien. W taki czas jak teraz, zawsze na bagnach coś wyje. I w tym deszczu, w tych piorunach i w tym wyciu, do wsi, z ciemności, od strony granicy przyszło sześcioro ludzi.