Gdy w ramach rekompensaty za przegazowane Mini Maxi Red dostałem od Browaru PINTY trzy piwa (dwa Deli Store oraz Oto Mata IPA), postanowiłem je ustawić w takiej kolejności, aby z rzędu nie recenzować tego samego stylu. No i mój plan poszedł w p…u, jak mawiał Siara Siarzewski. A wszystko przez jedno zdjęcie, które kilka dni temu pojawiło się w mediach społecznościowych. Przedstawiało ono puszkę piwa PINTA Deli Store #5 (Yuzu, Calamansi, Passion Fruit, Coconut), która wybuchła. A, że akurat to piwo miałem w zapasie, od razu sprawdziłem, jak u mnie wygląda sytuacja. No i faktycznie puszka była wyraźnie twardsza niż inne, a wieczko powoli zaczynało się unosić. Podjąłem więc szybką decyzję o rozbrojeniu potencjalnego granatu.