Dziś przeniesiemy się na chwilę do Frankfurtu, ale nie do tego nad Menem, ale do tego znacznie nam bliższego, leżącego na zachodnim brzegu Odry. Jest to miasto graniczne – po polskiej stronie leżą Słubice, w których czasem zdarza mi się bywać. Samego Frankfurtu póki co nie polubiłem – szczególnie jako kierowca. Jakoś mi się tam ciężko jeździ – przede wszystkim kto wpadł na pomysł stawiania ograniczenia do 30 i fotoradaru na czteropasmowej arterii? Jak dla mnie był to ktoś niespełna rozumu ;). Ten tekst nie jest jednak o mniej lub bardziej trafionych niemieckich pomysłach urbanistycznych, ale o piwie. Dzięki uprzejmości Przemka (dzięki!) wszedłem w posiadanie zestawu piw będącego przekrojem oferty frankfurckiego browaru – Frankfurter Brauhaus. Na pierwszy ogień idzie być może najnudniejsza pozycja z portfolio – Frankfurter Export.