Gdy myślimy o koźlaku, nasuwa się nam skojarzenie piwa dość ciemnego, wyraźnie melanoidynowego, opiekanego, czasem trochę karmelowego, które z czasem (wraz z utlenieniem) nabiera nut owocowych. Nie jestem jakimś mega fanem bocków, ale raz na jakiś czas lubię po jakiś sięgnąć. I taka też ochota mnie naszła akurat dzisiaj. Na szczęście miałem w pamięci, że kilka miesięcy temu (bodaj w sierpniu) na zakupach w Niemczech kupiłem sobie koźlaka z Berliner Kindl Brauerei. Okazało się jednak, że chyba jestem ślepy i nie doczytałem do końca etykiety. Owszem, kupiłem bocka, ale… jasnego – a dokładniej piwo pn. Berliner Kindl Bock Hell.