Taka wizyta odbywa się według pewnego schematu, jak jakiś rytuał. Przywitanie, raporty, zwiedzanie, rozmowy z obywatelami, słowa otuchy i wsparcia, konferencja prasowa, pożegnanie. Politycy niższego szczebla i państwowe służby w stanie najwyższej gotowości, a obywatele, jak to obywatele, bez tremy i kompleksów walą prosto z mostu co im na wątrobie leży. Nie mają łatwego życia politycy, którzy decydują się na wizytę na prowincji.
Trwa ładowanie...