Gruzja, napad nożownika na polskiego Youtubera. Potrzebna pomoc na leczenie i powrót do Polski Kojota z kanału "Wyprawy Kojota"
Witam Was.
5 lipca 2021 mój brat został ugodzony kilkukrotnie nożem w Tibilisi w Gruzji, gdzie zwiedzał z kamerą ten kraj.
Link do najnowszych informacji o Jacku: https://www.facebook.com/WyprawyzKojotem/
Link do filmu: https://fb.watch/v/aHRAD4cx4/
Link do Twitter: https://twitter.com/mariamikvara/status/1412035445727318019/photo/1
Link do informacji:
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-07-05/gruzja-atak-na-polaka-na-paradzie-rownosci/
https://tvn24.pl/swiat/atak-na-polaka-w-tbilisi-5140614
https://agenda.ge/en/news/2021/1853
Kanał podróżniczy prowadzony przez mojego brata Youtube.com/wyprawykojota
Dzień jak co dzień, ale w Tibilisi odbywała się tzw. Parada Równości.
Co się wydarzyło?
Kojot NIE NAGRYWAŁ i NIE BRAŁ udziału w żadnej demonstracji czy zgromadzeniu! Nie miał pojęcia, że są jakieś zamieszki czy jakaś "Parada Równości". Szedł na spotkanie z Gruzinką, która miała go oprowadzić po okolicy. Chciał nagrać materiał o zwiedzaniu miasta na swój kanał. Na plecach miał wielki podróżniczy plecak. Szedł wzdłuż ulicy i nagle, bez żadnego ostrzeżenia, krzyku, czy czegokolwiek ktoś zaczął go uderzać i ranić nożem! Kojot był w takim szoku, że nie wiedział co się z nim dzieje, że ma rany kłute! Napastnik wg Jacka był leworęczny i to URATOWAŁO MU ŻYCIE. Nie było żadnych powodów, aby go atakować. Niestety ktoś wziął sobie go za cel i chciał po prostu ZABIĆ. Nikt nie uderza nożem 5 razy w klatkę piersiową aby kogoś nastraszyć.
Z informacji z 6.07,2021 wynika, że policja gruzińska zabezpieczyła Jacka kamerę GoPro, (bo może nagrał też sprawców napaści) telefon i plecak. Jasno z tego wynika, że nie był to napad rabunkowy a napad bandytów chcących Kojota zabić, bo wyglądał inaczej i napastnikom to przeszkadzało.
Rząd Gruzji zobowiązał się do zapłacenia za leczenie w Gruzji (info z 5.07 z godz. 19 od konsula RP w Gruzji), bo nie wiem dlaczego, ale ubezpieczenie mojego brata skończyło się 27.06. Miał jakieś problemy z internetem, był w górach... Może zwykła niefrasobliwość, bo mój brat kocha podróże i ufa bezgranicznie ludziom. Spędzał szczęśliwie czas w Gruzji.
Informacji jest mało. Może ja będę musiał po niego jechać... Dodatkowo Jacek - Wasz Kojot - choruje na padaczkę i bierze codziennie leki. Lekarze w szpitalu nie mieli o tym pojęcia, mimo że Kojot nosi ze sobą kartkę z informacjami o swoim stanie zdrowia. Miał w plecaku leki antypadaczkowe, policja dostarczyła je do szpitala. Mimo tego nie dawał za wygraną i parł do przodu po przygodę. Teraz potrzebuje Waszej pomocy.
Jacek, Wasz Kojot ledwo mówi, od razu płacze. Psychicznie jest całkowicie rozbity, cały czas roztrzęsiony jak mówi o napaści.
Nie ma pojęcia co się wokoło niego dzieje. Leży w Tibilisi w szpitalu, ma podłączony drenaż opłucnej.
Proszę Was o wsparcie finansowe, bo sam tego nie udźwignę. Liczy się każda kwota.
Trwa ładowanie...