Prowadziłam dzisiaj zajęcia o granicy dla VII klasy. Rozmawialiśmy długo o różnych aspektach całej sytuacji, od politycznego przez społeczny po humanitarny. Mój plan przewidywał, że na koniec zajęć będziemy mówić o tym, co każdy z nas może zrobić. Nie doszliśmy do tego punktu, bo dzieciaki się rozryczały.
Podobno to dobry znak, bo to oznacza, że trafiłam z humanitarnym przekazem. Ale mimo to mam poczucie, że skrzywdziłam szczeniaczka...
Trwa ładowanie...