Każde spotkanie z nową osobą jest dla nas ważnym momentem. Staramy się, by każdy, kto przekroczy próg naszego biura, poczuł się zaopiekowany i poczuł, że jest w bezpiecznym miejscu.
W ubiegłym tygodniu dołączył do nas Filip. Wszedł do biura akurat, gdy jedliśmy parówki (młodzież miała taką zachciankę na kolację, a my mogliśmy ją spełnić m.in. dzięki naszym Patronom).
Filip spędził cały dzień w podróży. Nie miał pieniędzy. Nie jadł nic, a do nas dotarł już po 17... Zachęcaliśmy go do tego, by z nami zjadł, usiadł, poczuł się dobrze. Odmawiał. Krępował się przyjąć zaproszenie.
Wtedy zaczęli odzywać się koledzy.
- Jak pierwszy raz tu przyszedłem też tak miałem, że się wstydziłem - powiedział Eryk.
- Jak tu przyszłam to byłam głodna, ale nie byłam w stanie niczego przełknąć - dodała Natalka.
- Chodź, siadaj z nami - odezwał się Łukasz. - Tu wszyscy jesteśmy w trudnej sytuacji.
Filip nie przełamał wstydu i oporu po tych słowach, ale dzień później już siedział ze wszystkimi przy stole, a po tygodniu pobytu w mieszkaniu, pewnie na widok nowej osoby zareagowałby tak, jak Eryk, Natalka, Łukasz.
Takie małe, ważne sprawy, pozwalają nam dostrzec z jak fajną młodzieżą pracujemy i jakim wsparciem może być dla siebie nawzajem.
Trwa ładowanie...