Po roku „pandemii samotności”, chyba jeszcze nigdy świat powojennych czasów, tak bardzo nie potrzebował optymizmu i dobrej energii. Chcemy z powrotem zarażać śmiechem całą Polskę i wykorzystać te pieniądze, aby dotrzeć na oddziały, gdzie dotychczas nie byliśmy.
Wiele placówek musiało zamknąć przed nami swoje drzwi. Po roku izolacji pacjentów i ich samotności, naszym ogromnym pragnieniem jest, aby w szpitalnych salach znowu, oprócz doktorów w białych kitlach, pojawili się Doktorzy Clowni w kolorowych strojach. Chcemy wszechogarniającą ciszę na szpitalnych korytarzach zamienić znowu w beztroski śmiech. Tęsknimy za tym, żeby kolorowe noski znowu wkładać do dziecięcych rączek. Wszystko po to, aby poprzez poprawę samopoczucia pacjentów, zadbać o ich dobre zdrowie i jakość życia.
Jedna wizyta Doktora Clowna w szpitalu to dziewiętnaście złotych. Mając do dyspozycji dziesięć tysięcy złotych, moglibyśmy wspomóc proces leczenia ponad pięciuset chorych! To kropla w morzu potrzeb, ponieważ co roku odwiedzamy ich około 60 000, ale pamiętajmy o jednym - śmiech jest zaraźliwy :) Jeśli zdobędziemy pieniądze, dzięki którym trafimy do tych pięciuset osób to oni tę dobrą energię rozmnożą w tysiącach. Zamienimy „pandemię samotności” w „pandemię radości”!
Trwa ładowanie...