No to mamy listopad...
Pod względem fotograficznym średnio ulubiona moja pora roku. Mimo tego robi się te zdjęcia u wyciąga to co najlepsze o tej porze. Cały czas walczę by mieć przy sobie non stop aparat i robić codziennie jakieś zdjęcia. Niektórzy mówią że w tym jest metoda. Jakoś na siłę mi to nie idzie i czasami tygodniami nie wyjmuję aparatu tylko go dźwigam.
To druga mądrość ludowa - z niewolnika nie zrobisz pracownika... Ale tu nikt nikomu nie karze tylko po prostu nic nie wpada w oko lub głowa zawalona milionami innych spraw - jak tu ogarnąć wszystkie opłaty, fura znów się rozsypała, idzie zima, to jakaś kontuzja, tu coś wypadło...
Trwa ładowanie...