Chyba udało nam się zrobić coś pięknego i dobrego. To jest znowu doby moment, żeby Wam podziękować. Bo gdyby nie Wasze wsparcie, to niemiałbym czasu na wymyślanie takich delikatnie szalonych i wydawać by się mogło nierealnych pomysłów. Dziękuję ❤
Najpierw było marzenie. O tym, żeby zaprosić do opowiedzenia tego wszystkiego, co dla nas w Zupie na Plantach najważniejsze pewnego krakowskiego artystę. Bo słuchanie jego muzyki już w dzieciństwie mocno wpłynęło na moją wrażliwość i na to jakim człowiekiem dziś staram się być.
Później był mail na adres zdobyty od zaprzyjaźnionej dziennikarki, wysłany z dużą nadzieją, ale też ze świadomością, że szansa na to, że się uda jest niewielka. A potem była długa cisza i pogodzenie się z tym, że tym razem chyba jednak nie wyszło.
I nagle, w momencie, w którym w zasadzie już zapomniałem o sprawie, przyszła odpowiedź. A w niej krótkie zdanie. „Jest o czym rozmawiać. Spotkajmy się”. Od tej chwili zadziały się rzeczy w takim tempie i tak piękne, że trudno je opisać. Spotkaliśmy się z Grzegorzem na krakowskim Kazimierzu. Opowiedziałem mu o tym, jak zależy nam w Zupie na budowaniu świata, w którym w każdym człowieku dostrzegamy człowieka i nie kierujemy się jakimiś krzywdzącymi generalizacjami. A potrzebujący nigdy nie jest zostawiany sam sobie. Pokazałem mu też naszą siedzibę na Celnej 5.
Później znowu było trochę ciszy i w końcu Grzegorz napisał słowa. Tak jak tylko on potrafi. Poruszające i chwytające za serce. Jakby znał nas od wielu lat.
Po kolejnych kilku tygodniach wrócił ze skomponowaną muzyką i wiadomością, że chciałby wykonać utwór w duecie i ma w głowie jednego idealnego kandydata.
W końcu tydzień temu spotkaliśmy się wszyscy w naszej ŻyWej Pracowni, na ulicach Krakowa i na Plantach. Artyści, wolontariusze i osoby z doświadczeniem bezdomności. Ludzie pozornie różni, ale bardzo sobie bliscy. I nagraliśmy razem coś pięknego.
Trwa ładowanie...