Czołem!
Chyba wszystkie kraje na świecie grają w airsoft, a co kraj to obyczaj wiadomo. Więc jak na tle światowym wypadają Polacy? Czy w ogóle możliwa jest taka klasyfikacja w takiego rodzaju sporcie?
Otóż jakiś czas temu były ogólno światowe mistrzostwa w Taipei. Czy one jakby były wyznacznikiem jakości i poziomu gry zawodników? Otóż nie. To były zawody raczej zręcznościowe, a nie miarodajny wyznacznik.
Więc jak to porównać. Ogólnie wystarczy sobie pooglądać na YouTube filmiki aby zobaczyć jak zachowują się zawodnicy (niekoniecznie Ci co nagrywają tylko ich otoczenie) na playgroundach. I też to nie jest jakąś wiarygodną oceną. Po wielu, ale to wielu godzinach dyskusji z różnymi zawodnikami na całym świecie, od Bazyli po daleką Rosję, stwierdzam iż Polscy zawodnicy są naprawdę w czołówce tak naprawdę. Rozstrzygnęła by to dopiero bitwa, 25 vs. 25, na zróżnicowanym terenie, trochę budynków, trochę krzaczków.
Dlaczego myślę iż Polacy są tacy dobrzy? Ponieważ gramy w naprawdę hardcorowych warunkach, gdzie trzeba się naprawdę nakombinować aby kogoś ustrzelić, a samemu nie mieć siniaka. Jako nieliczni w europie gramy na naturalnych, dzikich terenach leśnych. Do rozgrywek miejskich, CQB, używamy ruin dawnych fabryk lub kompleksów użytkowych. Są to miejsca, w których trzeba uważać na siebie, na kumpli jak i przeciwników jednocześnie. Po za tym w terenie zielonym nie mamy limitów mocowych, a w miejskich rozgrywkach są te limity baaaardzo wysokie (u nas w południowej Wielkopolsce chyba największe). Przez co gramy rozważnie, z głową, szybko i małymi ograniczeniami, na przykład wszyscy używają tylko i wyłącznie ognia pojedynczego.
Więc sądzę, że na takich ładnych, bezpiecznych, airsoftowych parkach jakie to są na zachodzie płatne, ze sędziami, zapleczem całym itd. czulibyśmy się jakby nas wpuszczono do Disneylandu. Bawilibyśmy się wyśmienicie, bo praktycznie na głowie mielibyśmy tylko jeden problem jakim jest odpowiednie unikanie pocisków i likwidacja wrogich graczy. Tak to jest zawsze jak z trudniejszych warunków przechodzi się na łatwiejsze. Szczególnie, że 50% graczy w takich parkach zachowuje się jak błądzący we mgle.
Nie chcę nikogo obrażać, to moje subiektywne odczucie i opinia jaką wyrobiłem sobie przez te wszystkie lata obserwacji, rozmów oraz wymiany doświadczeń.
Chciałbym tak naprawdę zobaczyć kiedyś takie zawody, a nawet z przyjemnością wziąłbym w nich udział!
Oczywiście, zapraszam do obserwacji mnie i może czegoś więcej!
A tymczasem, do miłego!
Trwa ładowanie...