Dlaczego profesjonalne sesje RPG są fajne?

Obrazek posta

Kiedy w 2001 roku wziąłem udział jako gracz, w swojej pierwszej sesji RPG, nie sądziłem, że okaże się to moim ulubionym hobby w przyszłości. Tamta sesja nie była najlepsza, prowadził ją mój młodszy brat, a ja miałem problem wyobrazić sobie kanały i szczury, z którymi walczyliśmy. Pamiętam, że robiliśmy to dla złota, które obiecał nam jakiś karczmarz. Już nie pamiętam, czy się nam udało, czy zginęliśmy, ale mój brat już nie chciał być Bajarzem, czyli mistrzem gry w Wiedźmin - Gra Wyobraźni. Mój znajomy, właściciel podręcznika, wsadził mi go do rąk i powiedział: "następną sesję ty prowadzisz". Skinąłem głową. 

Po tygodniu czytania podręcznika każdego wieczoru, wertowania nieistniejących już dziś portali internetowych w poszukiwaniu scenariuszy,  nadszedł dzień sesji. Gracze mieli już swoje postaci, więc poszło szybko. Prosta sprawa: karczma, zlecenie od karczmarza, proste zadanie, którego nie wykonali i płonąca karczma. TRA-GE-DIA. Obraziłem się na graczy i długo nic nie prowadziłem.

Tak właśnie często wyglądają początki nowych Mistrzów Gry. Piszę to nie dlatego, żeby kogoś odwieźć od tego. Piszę, żeby dodać otuchy tym, którym nie wyszła pierwsza sesja. Nie jesteś sam(a). Każdy doświadczony MG ma podobną historię. Nawet Will ze Stranger Things by miał, gdyby nie był zmyśloną postacią ;).

Na moje szczęście (i kumpli), kolega dostał pod choinkę podręcznik do Dungeons&Dragons 3.0. Poprowadził kilka sesji, ale ja szybko przejąłem pałeczkę MG. Ten system to było coś! Arcytrudne zasady do zapamiętania, ale ze świetnym światem. Każdy grał w Baldury i Icewindale'a, więc wszyscy znali uniwersum. Każdy chciał ratować Faerun, więc ratowaliśmy przez wiele niezapomnianych wieczorów jak miliony dzieciaków na całym świecie. Mieliśmy mało pieniędzy, ale mnóstwo wolnego czasu, który poświęcaliśmy na hobby. 

A potem przyszło dorosłe życie i łażenie po Lochach i zabijanie Smoków się skończyło. Okazało się nagle, że wielu z nas nie ma czasu. A jeśli już go znalazło, to w różnych terminach. A jeśli już termin się zgadzał, to kolega MG nie miał czasu się przygotować, lub kampania padała po kilku sesjach. Wychodziło na to, że lochy i smoki będziemy tłuc dopiero na emeryturze.

Mało epicka perspektywa.

Na półkach kurzyły się podręczniki, kupione za kasę, którą mieliśmy. Jednak nie było czasu, żeby w nie grać. To jakby kupić sobie miecz, zbroje i konia z rzędem, na którego nie można wsiąść. Wstyd.

I teraz wiadomo, co się wydarzy.

Powiem Wam, jak w blasku chwały wkraczam ja. Znajduję graczy z całego kraju i zagranicy, wręczam wirtualny miecz, łuk oraz księgę czarów, i pokazuję drogę do smoka! Wołam: "Powstańcie bohaterowie i herosi tej ziemi! Czekają was skarby i chwała!"

......

.....

.

No nie był to tak do końca.

Było trochę mniej epicko. Może kiedyś o tym napiszę...

 

Dlaczego profesjonalne sesje rpg są fajne?

1. Po pierwsze dlatego, że po prostu są. I to regularnie, bez ściemy, bez wymówek (chyba, że MG ma L4), z drużyną, która rezerwuje sobie termin na ten dzień i godzinę. 

2. Bo Mistrz Gry jest przygotowany. I to zawsze, kompletnie, czasem z improwizacją, ze znajomością zasad gry, z handoutami, z ciekawą fabułą. MG ma czas się przygotować. 

3. Bo współgracze są poważni. Zależy im na grze tak bardzo, że wynagradzają prowadzącego. Są skłonni docenić jego czas, więc cenią swój czas i czas towarzyszy przygody. Angażują się w odgrywane swoich bohaterów, skupiają się na przygodzie, znają zasady gry, robią notatki, pamiętają fabułę, traktują ją, jak zasłużony odpoczynek i szanują współgraczy. 

4. Bo Mistrz Gry traktuje to poważnie i może zostać skrytykowany. Pracuje nad swoim warsztatem, zależy mu na dobrej sesji i nie jest przemęczony etatem, bo to jest jego sposób na życie. 

5. Sesje są dobre, bo wszystkim obecnym na tym zależy. Przy stole profesjonalnego Mistrza Gry nie ma miejsca dla toksycznych zachowań, na które próbują zaradzić wszelkie almanachy i poradniki prowadzenia sesji, jakich pełno w internecie. Spotykamy się na sesji po to, żeby spędzić czas na epickiej, pełnej wyzwań przygodzie, która pozwala nam na chwilę zapomnieć o rzeczywistości. Wszyscy lubimy Dungeons&Dragons i bohaterów, którymi przemierzamy Faerun. 

 

Czy są jakieś argumenty, dlaczego nie są fajne?

Wiele osób zapewne powie, że największą wadą jest wynagrodzenie. Tylko że gdyby nie ono, to sesji nie byłoby w ogóle. Dany mistrz gry poszedłby sobie do zwykłej, nudnej pracy i po cichutku marzyłby sobie o prowadzeniu. Coś by tam czasem sobie poprowadził, ale wiecznie byłby na siebie zły, że nie miał czasu się dobrze do sesji przygotować. Rozwijałby się powoli, a na sesjach pokazywał negatywne emocje ze swojego prywatnego życia. Znamy to wszyscy. Tak właśnie powstał styl prowadzenia o nazwie "Jesienna Gawęda", który zraził do gier fabularnych tysiące ludzi. 

Oczywiście taki MG, być może po czasie stałby się dobrym MG. Nabrałby doświadczenia i wielu graczy z utęsknieniem czekałoby na sesje u niego. Ale cóż z tego, skoro urodziło mu się dziecko i przez następne 10 lat nie ma czasu prowadzić, bo musi utrzymać rodzinę? Proza życia prawda? Jestem pewien, że nie jeden MG to przeżył lub właśnie przeżywa. 

A co jeśli taki dobry MG, chciałby sobie zagrać sesje RPG, ale nie ma u kogo? Znajomi, którym prowadzi, nie chcą się odwdzięczyć tym samym lub nie mają czasu. Szuka więc MG w internecie, ale okazuje się, że prowadzą Jesienną Gawędę i co gorsza, się tym szczycą. Albo co ciekawe prowadzą teraz undergroundowe systemy, w które mało kto chce grać.

Podsumowując: możesz grać w coś, czego nie lubisz, albo nie grać wcale. Sytuacja do zaakceptowania dla początkującego, ale już nie dla starego wyjadacza. Szkoda po prostu twojego czasu. Szczególnie że ktoś obiecuje tylko kilka sesji, albo drużyna po miesiącu całkiem się rozpada. A Tobie zależy na epickiej kampanii! Takiej jak za dawnych lat z kolegami!

 

Uff... przyznam, że to argumentowanie mnie wykończyło. A może ktoś ma jakieś jeszcze?    

 

Wasz MG

Marcin

 

Przypis:

Coś o Jesiennej Gawędzie: https://polter.pl/rpg/Jesienna-Gaweda-c21244

    

   

    

rpg Mistrz gry Dungeons & Dragons

Zobacz również

Faerun - gdzie szukać "logiki" świata?
Jak stworzyć postać w Roll20 przy użyciu Charactermancera?

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...