Idę zaraz na rower przewietrzyć neurony, bo zapierdalam od rana w bezruchu, a to niezdrowo tak w ciele "stworzonym" do ruchu. Przy okazji ułamię kija z wierzby i wbiję go w upatrzone miejsce, gdzie ma szanse urosnąć. Właściciela terenu nie pytałem o zgodę i pytał nie będę.
Efekty wbicia takiego kijka przeważnie takie:
A jak kto bogaty albo ma patronów i kupi ukorzeniacz, to zawsze takie:) Drzewa za darmo albo praktycznie za darmo!<3
Zdjecia kija w liściach dam za parę miesięcy.
A i nie muszę mówić, że na jednym kiju nie poprzestanę, nie? Na początku 2020 udało mi się 500 takich kijów wbić. Miejsca chujowe, wiec niewielki procent ciągle się uchował. I tak było warto.
Protip: jeśli wbić mały kij, to trzeba mu potem pomagać, żeby trawy nie zakryły. Jeśli duży kij, to luz. No i lepiej oberwać boczne gałązki bo tak.
Zapro na serwer do dzisiejszego klikania w fizykę dam w osobnym poście później.
Trwa ładowanie...