Stało się! Jestem już w Stanach!

Obrazek posta

Od czego zacząć! Czy Ameryka istnieje! O jeny! I to jak!!!

Wszystko jest duże! Wielkie! Wielkie autostrady, wielkie korki na nich, wielkie auta, wielkie kubki zbyt słodkiej cocacoli, są parki przyczep, w których mieszkają ubodzy ludzie, biedni mieszkają na ulicach i to widać niestety. Wszędzie powiewa amerykańska flaga, jak nie powiewa to występuje w postaci naklejek, naszywek. W moim pokoju Bert powiesił wielką flagę u wezgłowia mojego łóżka!

Ale UWAGA, kupił równie sporą polską flagę i planuje razem ze mną powiesić ją na maszcie przed domem, zaraz obok amerykańskiej! 

 

Cały czas czuję się jak w filmie. Więc niby wszystko powinno się wydawać znajome, a jednocześnie na wszystko reaguję wytrzeszczem i opadaniem szczeki 😅

 

Jestem zagubiona, przytłoczona, wciąż nieprzytomna po podróży, która trwała prawie 48 godzin, a ja spałam może 3. to dlatego, że już prosto z lotniska pojechaliśmy szukać aut. 

 

I jest ciekawie, bardzo ciekawie, ciągle coś się dzieje, ja tak to przynajmniej odbieram. 24-godzinna podróż, lot nad Biegunem Północnym. Tu sąsiad z zepsutym autem, który trzeba przepchnąć pół mili, wizyty u dealerów aut i negocjacje, w których chcą zrobić nas w konia. Policja na autostradach blokująca ruch z niejasnych powodów, może właśnie jakiś pościg trwa.

A teraz chore gardło, utrata głosu i dół z tymi autami, które miały kosztować 8-10 tys, a kosztują 18 tys dolarów.

Przedwczoraj jednak pojawiło się światełko w tunelu! Znalazłam ogłoszenie o Fordzie Transicie Connect, pojechaliśmy 100 mil do sprzedawcy, a tam wpadło mi w oko coś znacznie lepszego!!! Zakochałam się od pierwszego wejrzenia!!! 

Nie tylko z zewnątrz jest piękny, ale zaraz sami zrozumiecie różnicę:

Do tej pory nastawiałam się na Forda Transita Connect, rocznik 2010-2013. Wcześniej kosztowały około 7 tys dolarów, teraz nawet 18 tys. Tutaj przebieg odgrywa główną rolę.

A znalazłam: Nissana NV200, rocznik 2017, silnik 2.0, 4 cylindry. Uwaga! Z 13 000 stargowałam na 10 000. Dokładniej na 11 500, ale w cenie jet rejestracja i podatek od sprzedaży.

Pan, który go sprzedaje jest dealerem, ale jest też aktorem 😄 Grał w „Meet the fockers” z Deniro i grał też z Devito. Jestem Armeńczykiem i przez cały czas palił sziszę .

A auto - na bokach miał kiedyś napis, ktoś go zamalował, ale przeczytać można - Freedom forever!!!! Wolność na zawsze. To był znak, bo wczoraj udało mi się je kupić!!! Teraz sporo pracy z przerabianiem go na campervana, ale to będzie już czysta przyjemność!!!

Bert natomiast mi się całkiem udał.

Bert jest konserwatystą, jest bardzo amerykański, ale bardzo otwarty. Ne inne religie, kolory skory, orientacje seksualne. Nie jest republikaninem, ale obecnych demokratów nie znosi. Bert jest przemiły, jest też straszną gadułą i nie dosłyszy. Może stad bolące gardło, musiałam mówić bardzo głośno 😅 Ale Bert ma milion ciekawych historii do opowiedzenia, bo jego życie to jakieś szaleństwo, więc ja wcale nie muszę mówić ;) Z drugiej strony dużo mówi o polityce, czasem się bardzo zaperza, wtedy proszę, żeby jednak się opanował, bo ja nie mam siły na taką złość i teorie spiskowe 😂

 

Poniżej trochę zdjęć ;)

 



Zobacz również

Przygotowania!
Dużo nowego na moim YouTubie
Życie po życiach

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...