Czy warto czekać na Fińską Bryzę?

Obrazek posta

W 1862 roku Friedrich Wilhelm Stantien, szyper spod Tylży, i urodzony w Gdańsku kupiec Moritz Becker złożyli rządowi Prus ofertę na pogłębianie toru wodnego na Zalewie Kurońskim. Gotowi byli podjąć się tego zadania nie tylko za darmo, ale jeszcze dopłacać 25 marek złotem za dzień pracy jeśliby tylko mogli zachować dla siebie bursztynowy urobek jaki przy tym zajęciu pozostawał. Rząd Prus się oczywiście zgodził na takie rozwiązanie początkowo bardzo zadowolony, że znalazł tak naiwnych przedsiębiorców do wykonania tego niewdzięcznego zadania. Szybko się jednak okazało, że dzięki zastosowaniu nowoczesnych jak na tamte czasy parowych bagrownic (czyli pogłębiarek) firma Stantien&Becker była w stanie wydobywać w ten sposób 37 ton bursztynu rocznie i w ciągu kilkunastu lat przekształcić się w największą na świecie firmę zajmującą się wydobyciem, obróbką i sprzedażą bursztynu.

Bagrownice parowe firmy Stantien&Becker na Zalewie Kurońskim Bagrownice parowe firmy Stantien&Becker na Zalewie Kurońskim

 

Sama historia tej firmy zasługuje na osobny wpis, ale dziś chciałem tylko wspomnieć o jednej z ich inicjatyw dotyczących pozyskiwania bursztynu z morza w okolicach Palmnik (dzisiejszy Jantarnyj) i przylądka Brusterort (dzisiejszy Majak). Bursztyn w tamtych okolicach firma Stantien&Becker pozyskiwała na kilka sposobów. Po pierwsze przy pomocy nurków wyposażonych w haczki i kaszorki typu "oczko" którzy wyłuskiwali co ładniejsze bryłki bursztynu spomiędzy zalegających tam w wielkiej ilości kamieni i drewna dryfowego. Po drugie przy pomocy takich samych pogłębiarek, których używali na Zalewie Kurońskim. I w końcu zakładając kopalnię plażową w Palmnikach.

nurkowanie za bursztynem Poławiacz bursztynu w stroju nurka schodzący pod wodę - rycina z 1889 roku - w tle kopalnia plażowa w Palmnikach

 

Jakie ilości bursztynu firma pozyskiwała z tych źródeł? Bywało różnie, ale dość powiedzieć, że w najlepszych latach sami nurkowie potrafili wyłowić do 15 ton bursztynu rocznie. A warto pamiętać, że łowienie odbywało się tylko w kilku miesiącach letnich i tylko przy dobrej pogodzie. Warto również zauważyć, że są to ilości porównywalne z tymi (wartości często wspominane w naszych filmach przez Piotra) jakie się średniorocznie pozyskuje na całym polskim wybrzeżu. Jeśli chodzi o bagrownice (pogłębiarki) i kopalnię plażową w Palmnikach to ich urobek był wliczany do ogólnych danych wydobycia, więc tutaj ciężej jest ustalić odpowiednie wielkości, w każdym razie była to jakaś część (raczej nie mała) z ogólnie pozyskiwanych przez firmę od 200 do 500 ton bursztynu rocznie.

Kopalnia plażowa w Palmnikach w 1910 roku

 

Dlaczego w tamtych okolicach bursztyn występuje tak obficie w morzu? Głównie z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że płytko w morzu znajdują się tam wychodnie eoceńskich niebieskich glin dostarczające ogromnych ilości bursztynu miejscowego, a po drugie dlatego, że ukształtowanie geograficzne tych okolic powoduje, że w trakcie i po zimowych sztormach tam właśnie ląduje materiał dryfowy z bursztynem z całego południowego wybrzeża Bałtyku. I wiedza ta była na tyle powszechna już choćby w XVI wieku, że Hanneberger na swojej mapie z 1584 roku właśnie w tamtych okolicach (a nie na Mierzei Wiślanej) umieścił ikonki informujące o poławiaczach bursztynu razem z informacją o tym, że po zachodnich sztormach poławia się tam ogromne ilości bursztynu.

Fragment mapy Hannebergera z 1584 roku z poławiaczami bursztynu w pobliżu przylądka Brusterort i napisem po łacinie "tutaj dużo bursztynu przy zachodnich sztormach"

 

I tutaj dochodzimy do sedna czyli do tytułowej Fińskiej Bryzy. Otóż, w drugiej połowie lipca a czasami w sierpniu przychodzi na Mierzeję Wiślaną front atmosferyczny z kierunku północno wschodniego. Zjawisko to potrafi być na tyle silne, żeby odwrócić prądy morskie (standardowo przemieszczające wody w Bałtyku z zachodu na wschód) i przynieść na ten kawałek wybrzeża materiał dryfowy z bursztynem zgromadzony zimą w okolicach przylądka Majak (dawniej Brusterort) oraz wydobyty wiosną i wczesnym latem bursztyn z kopalni plażowej w Jantarnym (eksploatowanej przez Rosjan do dziś), który mimo założonych sieci wokół kopalni potrafi uciekać w morze w dużych ilościach.

Kierunek przemieszczania się bursztynu podczas Bryzy Fińskiej

 

Ile z tego bursztynu dociera z tej okazji na nasze wybrzeże? Co roku jest to inna wielkość i jest ona bezpośrednio zależna od mocy tego zjawiska atmosferycznego, które najłatwiej poznać można po unoszącym się w powietrzu charakterystycznym zapachu fińskich torfowisk (i stąd nazwa). A już bez względu na ilość, jest to na ogół bursztyn bardzo ładny i wysokiej jakości. Wysypy tego bursztynu na polskiej części Mierzei Wiślanej w poprzednich latach można było spotkać na przestrzeni od granicy aż po Mikoszewo, jednak może się okazać, że budowa przekopu mogła coś w tym względzie pozmieniać, wiec obecnie większego prawdopodobieństwa ich wystąpienia upatrywałbym głównie między Przebrnem a Piaskami.

Potencjalne miejsca wysypu podczas Bryzy Fińskiej

 

Tytułem końca już, czy warto czekać na Fińską Bryzę? Tutaj nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Zdarzały się lata, że osoby znające temat potrafiły trafić po kilka kilogramów bardzo ładnego bursztynu podczas jednego wyjścia, ale zdarzało się i tak, że front nie przychodził, albo był bardzo słaby. W każdym razie w odróżnieniu od połowów w miesiącach zimowych łowienie latem jest zdecydowanie przyjemniejsze ze względu na możliwość dłuższego przebywania na plaży. A temperatura wody pozwala na wchodzenie w toń bez ciężkiego sprzętu zabezpieczającego. Warto jednak pamiętać o tym, że w materiale dryfowym potrafią się trafić różne ostre przedmioty (deski z gwoździami, metalowe taśmy do zabezpieczania ładunków na statkach czy chociażby szkło itp.), dlatego nigdy nie powinno się wchodzić boso w taką napotkaną plamę. Żeby zabezpieczyć stopy wystarczą zwykłe tenisówki, albo gumowe obuwie żeglarskie służące do poruszania się po mokrych pokładach jachtów. A latarkę UV i jakiś lekki kaszorek zawsze warto jest ze sobą mieć, jeśli planujecie pobyt nad morzem w najbliższych tygodniach. I przy tej okazji życzę Wam niezapomnianych wrażeń, pięknych bursztynowych znalezisk i w ogóle wszystkiego dobrego.

*

PS: Dziś rano komputer na którym montuję dla Was filmy na Youtube wreszcie "wyszedł ze szpitala". Dobra wiadomość jest taka, że jest cały i zdrowy i już wszystko działa. Zła wiadomość jest taka, że nie ma najmniejszych szans żebym zdążył zmontować jakikolwiek film na jutro. Najbardziej prawdopodobny termin kolejnej premiery to przyszła środa (20.07) i najprawdopodobniej będzie to relacja z losowania naszych bursztynowych loterii za ostatnie trzy miesiące i w związku z tym kolejna dobra wiadomość - szykuje się spora ilość bursztynów do rozdania :)

bursztyn bursztyny połowybursztynu łowieniebursztynu

Zobacz również

Szlifujemy #5
Bursztynowe loterie - kwiecień, maj i czerwiec
Szlifujemy #6

Komentarze (2)

Trwa ładowanie...