Obudziłem się w środku nocy targany wyrzutami sumienia z powodu pozostawienia swojego ciała w szafie. Odpaliłem syntezator płynnym ruchem ręki i jasne, żółte światło zalało pokój. Mlasnąłem ustami czując posmak kolacji Jeffreya. Ten burak zawsze żarł jakieś świństwa, po których odbijało mi się przez kilka godzin.