Człowiek ma naturalną skłonność do antropomorfizacji. Widzi twarze w chmurach, maski niektórych samochodów kojarzą mu się z buźkami groźnymi bądź uśmiechniętymi, ludzkie oblicza zobaczy w facjatach domów i w pianie na kawie.
Cóż się dziwić, że w wizjach science fiction potrafi się zakochać w robocie, który nie posiada uczuć, ma za to twarz i głos, które owe uczucia udają? Czy zapaławszy do robota afektem kochałbyś / kochałabyś go nadal, wiedząc, że biedaczysko nie wie nawet, że istnieje?
https://www.youtube.com/watch?v=G2cJ9G8hNGI
Trwa ładowanie...