Mały Pablo po operacji walczy o życie!

Obrazek posta

Kochani patroni,

Zwracamy się do Was z wielką prośbą o wsparcie zbiórki o życie małego Pabla!

To historia, długa i smutna, tego małego czarnulka: Pablo urodził się 20.07.22 w Suwałkach, jako 2 tygodniowy kociak, stracił mamę i razem ze swoim rodzeństwem został wykarmiony butelką. Mając 6 tygodni trafił z braćmi i siostrą do domu tymczasowego naszej fundacji, tylko on miał zdrowe oczka. Jeden z jego braci, najsłabszy, niestety nie poradził sobie z wirusem i pasożytami, odszedł. Z początku nic nie wskazywało, żeby maluch miał jakieś problemy zdrowotne, był największy i najsilniejszy z rodzeństwa.

W październiku zachorował na koci katar, miał bardzo złe wyniki, antybiotyki nie działały. Robiliśmy badania, żeby wykluczyć niektóre choroby. W tym czasie Pabluś zaczął znacznie odstawać od rodzeństwa. Jego zachowanie i stan fizyczny zaniepokoiły opiekunkę, więc umówiliśmy go do neurologa. Niestety kilka dni przed wizytą, u Pabla pojawiły się ataki padaczkowe. Były one tak częste i silne, że koteczek wiele dni spędził w szpitalu. Wykonano liczne badania, w tym rezonans magnetyczny głowy, żeby ustalić przyczynę ataków.

Wykazał on niewielkie zmiany w porzodomózgowiu, które mogą być charakterystyczne dla niedoboru wit.B. Niestety nie to było przyczyną problemów Pabla. Neurolodzy nie ustawali w poszukiwaniu źródła choroby. Wynik oznaczenia kwasów żółciowych bardzo ich zaniepokoił, dlatego zlecili pilne wykonanie tomografem komputerowym jamy brzusznej. Niestety podejrzenie wady wrodzonej się potwierdziło. Pablo cierpi na zespolenie wrotno - oboczne, zewnątrzwątrobowe. Są to patologiczne połączenia naczyń krwionośnych, czego skutkiem jest częściowe omijanie wątroby przez krew układu wrotnego, z wszelkimi tego toksycznymi konsekwencjami dla organizmu. 

Objawami są między innymi zaburzenia neurologiczne - ataki padaczkowe, drżenia i problemy z koordynacją, do tego: apatia, senność, szybkie męczenie, wymioty czy ślinienie. Większość z tych objawów ma nasz Pablisio. Jedyną szansą na normalne życie była dla niego operacja, która polegała na założeniu zacisku ameroidowego na patologiczne naczynie, który doprowadza do etapowego, postępującego zwężenia lub zamknięcia światła nieprawidłowego naczynia. Proces ten trwa kilka tygodni, by zapobiec natychmiastowemu wzrostowi ciśnienia krwi. Oczywiście zdecydowaliśmy się na operację, którą wykonał specjalista w Kamieńcu Wrocławskim.

W tej chwili przebywa w klinice całodobowej, gdzie, zgodnie z zaleceniem neurologa prowadzącego, został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. Nasz maludek walczy o życie. Zrobimy wszystko, by go ratować, ale musimy prosić Was o pomoc!!! Koszty dotychczasowego leczenia, diagnostyki (MRI, TK), operacji, wcześniejszych i obecnej hospitalizacji są niebotyczne. Sami tego wszystkiego nie udźwigniemy, dlatego zwracamy się do Was, kochani z nadzieją, że i tym razem pomożecie nam ratować japaczowe dzieciątko w wielkiej potrzebie!!!!!!!! Każda złotówka na wagę życia!!!!!!!!!!! Prosimy też o najcieplejsze myśli, kciuki, modlitwy i moc dla Pablo!!!!!!!!

Stan jest bardzo ciężki, a rokowania bardzo ostrożne, ale wierzymy, że skoro malec przeszedł już tak wiele, to i teraz odnajdzie resztki sił by zawalczyć o życie, o nareszcie lepsze życie!!!!!!!!!!!!!! Z całego serca i z całych sił dziękujemy za wszelką pomoc, za najmniejszą nawet wpłatę, bo tylko wspólnymi siłami możemy dawać szanse tym najbardziej pokrzywdzonym przez los!!!

Dotychczasowe koszty diagnostyki i leczenia Pablo wyniosły już 8.748. 91 zł. Bez Was nie damy rady...

 

Załączamy link do zbiórki:

https://www.ratujemyzwierzaki.pl/pablisio?fbclid=IwAR2jbErwZOR7toUTmMs7Kta-0SanoDp959UmInKeEutS4dru7FdxFr7Ud4s

Zobacz również

Japacze na Patronite!
Ja Pacze Sercem z Ukrainą!!!
Czy to już wiosna w Ja Pacze Sercem?

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...