Zasypiałam już prawie, zmęczona całym dniem w pracy, obowiązkami i gonitwą, kiedy dotarł na moją skrzynkę mail, że właśnie zyskałam swojego pierwszego Patrona. Mało tego, skorzystał z opcji subskrypcji, której nie spodziewałam się jako najbardziej popularnej i poczułam się w pierwszej chwili przede wszystkim odpowiedzialna! Tak, oto ktoś postanowił wesprzeć małą amatorską pracownię. To ZOBOWIĄZUJE.
Pierwsze, co pomyślałam - trzeba natychmiast coś zrobić. Pędzel w rękę i tworzyć, mimo, że kompletnie brak mi czasu. Już w głowie ułożyłam, że na weekend, w który wyjeżdżam daleko od domu musze wziąć blok, farby, taśmę, podkładkę... co jeszcze. Przeglądnęłam mój katalog z inspiracjami z zeszłego tygodnia, do których nie było kiedy się zabrać. Wybrałam kilka i w głowie szkicowałam, rozmyślałam nad najlepszą techniką i malowałam w wyobraźni. Nie mogłam długo zasnąć myśląc o tym, że to naprawdę wielka rzecz!
Może się niektórym wydać to idiotyczne, bo w sumie to niewielki krok w upragnionym kierunku, ale tak to na mnie działa. Czuję się zmotywowana do działania i podbudowana, a to oznacza, że w najbliższym czasie coś nowego w pracowni powstanie. Ze specjalną dedykacją dla Pierwszego Patrona 🙂😎
Trwa ładowanie...