Po okrutnie długiej walce mamy to - całe stado jest przeleczone ( Kurkuma jutro bierze ostatnie zastrzyki, przed nami też dalsza diagnostyka Buni) i ostatni kocurek czeka na kastracje (bo ciężkie zapalenie płuc uniemożliwiało przeprowadzenie zabiegu).
W nowych domach jest już cudowny dwupak czyli Budyń i Piernik (a w domu stałym Sernik i Piernik Xddd)
Chili, Kisiel i jednooka ślicznotka czyli Malina!
Tu Kisiel:
Tu Malina z nowym towarzyszem! Na zdjęcia wyluzowanej Chili jeszcze trochę poczekamy, ale najważniejsze że trafiła do cudownego domu, który to rozumie i da jej tyle czasu ile trzeba.
Pod naszą opieką wciąż są:
Goździk - Ok 3 letni kocurek, trafił do lecznicy z koszmarnym wrzodem rogówki. Spróbowaliśmy uratować oczko i po trzech zabiegach mamy sukces - Goździk normalnie widzi, mógłby już wyjść do domu ale nikt mu go nie zaproponował. To bardzo spokojny kocurek, potrzebuje po prostu kawałka miejsca i pełnej miski.
W szpitaliku u Pani Haliny mamy Kurkumę, Delicję, Wanilię, Lukra - przed nimi już tylko szczepienia. No i znalezienie domów 🫣
Adopcje stoją, nikt nie pyta, pewnie święta 😒
Jesteśmy tą sytuacją totalnie wykończone, jeździmy tam od 24.02 praktycznie codziennie, ale już baaardzo dużo udało się zrobić. Jeszcze kilka dni, jeszcze kilka adopcji i wspólnie, będziemy mieć na koncie kolejne kilkanaście uratowanych żyć! 😁
W międzyczasie, totalnie wbrew rozsądkowi zareagowałyśmy w sprawie kolejnego stada - 6 sztuk z czego 5 to kotki. Ale o tym może Wam opowiem następnym razem…
Trwa ładowanie...