Podanie liczby osób bezdomnych w Polsce wydaje się równie trudne jak rozpoznanie w Waldemarze czy Barbarze człowieka w takim kryzysie. Podsumowanie z 2019 r., przeprowadzone przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, doliczyło się 30 tys. mieszkańców noclegowni, schronisk, domów samotnej matki. Bezdomnych na dworcach i w squatach liczą streetworkerzy. W rachubach nie uwzględnia się jednak nocnych mieszkańców klatek schodowych, osób czasowo zatrzymanych w aresztach czy osadzonych w zakładach karnych ani pracowników sezonowych. Podobnie jak osób zagrożonych bezdomnością, którym dochody pozwalają na niewiele więcej niż opłacenie rachunków. Przychodzą więc do miejsc pomocy, także zajmujących się bezdomnymi, po ciepły posiłek czy buty na zimę.
Szacunki, wedle których osób w kryzysie bezdomności ma być w Polsce między 30 a 36 tys., nie zmieniają się od lat. Może dlatego, że – jak uważa Julia Wygnańska, badaczka bezdomności, zaangażowana od połowy lat 90. w pomaganie osobom bez dachu nad głową – nie szuka się ich w miejscach nieoczywistych. W wywiadzie dla Oko.press z maja 2022 r. podaje miejscówki, gdzie należałoby się zgłosić po wiarygodne dane: instytucje pomocy społecznej, urzędy pracy i szpitale. W ich zebraniu pomogłaby też zwyczajna rozmowa, czyli wypytanie mieszkańców, gdzie przebywają bezdomni, i odwiedzenie tych miejsc, by przeprowadzić wywiad. Dokładnie tak, jak robią to rachmistrzowie zbierający dane do spisu powszechnego. Jak jednak potraktować osoby, które mają pracę, tyle że ich domem jest śpiwór albo nawet i łóżko, ale znajdujące się w czteroosobowym pokoju u znajomych czy w hostelu? Jeśli – jak chce np. Michał Porowski z Uniwersytetu Warszawskiego, którego publikacje dotyczą m.in. problemów resocjalizacji i polityki penitencjarnej – za bezdomność uznać „względnie trwałą sytuację”, kiedy człowiek bez dachu nad głową czy stałego lokum jest narażony na życie pozbawione minimum bezpieczeństwa i prywatnej przestrzeni, mieszkanie kątem u znajomych w kilkuosobowym pokoju też jest bezdomnością. Nawet jeżeli za miejsce na podłodze płaci się kilkaset złotych.
Trwa ładowanie...