W innych energiach, wyższych czestotliwosciach ale juz w znajomym zmeczeniu przebodzcowaniem. Natchniony, napełniony słońcem, zachwytami i zadziwieniami; wrzucam podsumowanie całej pracy wykonanej w Polsce i po drodze tej absolutnie najdluzszej wyprawy mojego zycia.
10 000km Samochodem i promami w roli fundacyjnej oraz 15 000km lotów i objazdówki w oderwaniach od rzeczywistości... Od Warszawy przez Bydgoszcz, Łódz, Kraków, Śląsk, Piotrków, Wrocław, Poznań - po miłość w Kopenhadze. Kliniki, szpitale, banki, ZUSy urzędy, Mali ambasadorowie i Anioły wolontariatu. Milion marzeń, worek filmów, dwie pary gogli i jeden kamper w budowie....
Zapraszam do opowieści maratońskich, a ja wracam powoli wyściskać wytęsknioną wyspę przez ten ostatni tydzień domykania przeogreomnej klamry wyprawy ...z nadzieją na wulkanie.!
Trwa ładowanie...