- Nad moim polem przeleciał białoruski wiatrakowiec - mówi rolnik. - Jestem pewien, że tak było. Tylko nikt sobie z tego nic nie robi. Wczoraj o zdarzeniu mężczyzna powiadomił Straż Graniczną. Czekał na reakcję, na telefon. Bezskutecznie.
O sprawę pytałem dyżurnego SG w Białymstoku. Nie odpowiadał na pytania, przekierował mnie do rzecznik prasowej. Jednak Katarzyna Zdanowicz z biura prasowego Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej nie odbierała telefonu. Wysłałem maila z pytaniami i czekam na odpowiedź.
Trwa ładowanie...