Tworząc magazyn wierzyłyśmy, że rodzic konserwatywny, liberalny i lewicowy spotkają się w jednym punkcie: chcą jak najlepiej dla swoich córek. Przez sześć lat obserwowałyśmy, jak nierówną walkę toczymy. Nasze Czytelniczki nie są zawieszone w próżni: każdego dnia ścierają się z systemem, który nie jest dla nich wspierający.
Dziewczynki mówią nam, że słyszą w szkole, że mają mniejsze mózgi niż chłopcy (na biologii), że mają węższe barki, więc nie mogą biegać na takie dystanse jak chłopcy (na wuefie), że nie ma w Polsce czegoś takiego, jak prawo azylu (na WOSie). Opowiadają nam o przemocy psychicznej i fizycznej, jakiej doświadczają, o molestowaniu, o tym, jak trudno sobie radzić z ubóstwem, o przemęczeniu, o lęku, o wykluczeniach. Po sześciu latach wyzwań widzę więcej niż wówczas, gdy powstawał „Kosmos”.
Dziś misja wspierania dziewczyn ponad podziałami bardziej niż kiedykolwiek wydaje się nierealna – i bardziej niż kiedykolwiek potrzebna. Aby zacząć tworzyć w Polsce system, który NAPRAWDĘ wspiera dziewczynki i dziewczyny – potrzebujemy iść na wybory.
Bardzo pros, chodźmy jak najliczniej.
Jeśli się wahasz – pomyśl o bliskiej Ci dziewczynce lub dziewczynie i zrób to dla niej.
To może być ostatnia szansa!
Joanna Czeczota, wicenaczelna „Kosmosu dla dziewczynek"
Trwa ładowanie...