Witaj !
Chciałbym, by te wiadomości wyróżniały się od innych, bardziej wnikliwym i osobistym dzieleniem się refleksjami z mojego życia.
Niedawno przeprowadziłem dwa wywiady z Piotrem Stankiewiczem, filozofem i autorem książek, nie tylko o stoicyzmie, który zgodził się ze mną w jednej kwestii. Obaj jesteśmy fascynatami stoicyzmu i znając jego podstawy i podwaliny, podobnie postrzegamy świat. Ostatnim spostrzeżeniem, jakie mam w tej kwestii jest uczucie, że „przyciągamy” ludzi, którzy non stop testują nasz stoicyzm. Piotr zgodził się ze mną w 100 proc.
Gdy jestem w przestrzeni publicznej, zdarza mi się dość często trafiać na sfrustrowanych lub agresywnych ludzi Od 3 lat dzieje się to znacznie częściej, niż wcześniej. Przyczyną jest mój pies, który wywołuje skrajne reakcje. Od zachwytu i życzliwości, po niechęć i a nawet agresję. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem tak wielu negatywnych, niczym niesprowokowanych reakcji na ulicy, ze strony zupełnie obcych mi ludzi. Najgorsze jest w tym to, że wielu osobom przeszkadza samo jego istnienie, gdy sobie idzie spokojnie obok mnie.
Są dni, że doświadczam agresji na każdym spacerze. Często zaczyna się od teatralnych spojrzeń. Czasami prowokacyjne potrącanie, mające go sprowokować. Na szczęście on nie zaznał nic złego ze strony ludzi i autentycznie wszystkich kocha, więc agresji jest mu obca. Wtedy widzę zawiedzione miny tych ludzi, gdy Lucky ich ignoruje. Nie szczeka, nie warczy. W takich momentach stoicyzm podpowiada mi, by zrozumieć tych ludzi i tłumaczyć to ich strachem, poczuciem zagrożenia. Ciężko jest jednak wytłumaczyć sytuację, gdy ktoś specjalnie przechodzi na drugą stronę ulicy, by sprowokować Twojego psa lub idąc chodnikiem wchodzi specjalnie w psa lub najeżdża rowerem, co zdarzyło się w tym tygodniu.
W takich momentach nauczyłem się powstrzymywać się przed relację. Oczywiście bronię go, ale kiedy nie muszę podtrzymuje język, pomimo gotujących się we mnie emocji i od razu przypominam sobie Marka Aureliusz i jego intymny wywód do siebie samego na temat ludzi, który możesz znaleźć w „Rozmyślaniach” jego autorstwa.
„Zaczynając dzień, powiedz sobie: zetknę się z ludźmi natrętnymi, niewdzięcznymi, zuchwałymi, podstępnymi, złośliwymi, niespołecznymi. Wszystkie te wady powstały u nich z powodu braku rozeznania złego i dobrego.
Mnie zaś, którym zbadał naturę dobra, że jest piękne, i zła, że jest brzydkie, i naturę człowieka grzeszącego, że jest mi pokrewnym, nie dlatego że ma w sobie krew i pochodzenie to samo, ale że ma i rozsądek, i boski pierwiastek, nikt nie może wyrządzić nic złego.
Nikt mnie bowiem nie uwikła w brzydotę. Nie mogę też czuć gniewu wobec krewnego ani go nienawidzić. Zrodziliśmy się bowiem do wspólnej pracy, tak jak nogi, jak ręce, jak brwi, jak rzędy zębów górnych i dolnych. Wzajemne więc szkodzenie sobie jest przeciwne naturze, wzajemnym zaś szkodzeniem jest uczucie gniewu i nienawiści.”
Nie jestem Markiem Aureliuszem. Mimo zgłębiania stoicyzmu, ciągle zmagam się z trudnymi sytuacjami życiowymi. Od czasu do czasu nawiedzają mnie nieproszeni goście w postaci negatywnych emocji. Czuję się wtedy, jakby mój rozum miał awarię. Pojawia się strach, wściekłość, bezradność i cała gama negatywnych odczuć. Może to dotyczyć sytuacji w pracy, w życiu prywatnym, na drodze, w relacjach z innymi. Czasami rozumowe podejście do stresogennej sytuacji nie wystarczy. To tak jakbym widział bezsens gotujących się we mnie emocji, ale nie wyłączał ich. Chodzisz po słodkiej i czystej wodzie, czujesz pragnienie, a nie schylasz się, by się napić.
Emocje są regulatorem. Pomagają nam reagować na zagrożenie, gdy na drodze stanie lew i „daje nam kopa” do ucieczki. Ale w dzisiejszych czasach, gdy zeszliśmy z sawanny, pozostały z nami, bo pradawną sawannę zastapił dzisiejszy świat. Mogą być niezwykle przydatne, gdy je opanujesz, ale potrafią też szkodzić, gdy wymkną się spod kontroli. Poznaj grę emocji, zacznij dominować nad nimi, a otworzą się przed tobą nieznane możliwości.
Korzyści płynące z posiadania emocji są niezaprzeczalne. To one nadają życiu kolor, sprawiają, że doświadczamy głębszych relacji, a także pobudzają naszą wyobraźnię. Jednak, jak w każdej strategii, istnieje ryzyko przegrania. Gdy już je wykorzystamy do odpowiedniego przygotowania się na zagrożenie, jest poziom po przekroczeniu którego zaczynają nam szkodzić:
- paraliżują nasze działania,
- niszczą nasze zdrowie,
- wywołują żałosne zachowania
- prowokują niebezpieczne reakcje innych.
- narażają nas na śmiech, politowanie lub agresję.
- często mogą zaprowadzić nas do zachowań kryminalnych.
Więc co zrobić, by nauczyć się kontrolować emocje?
Czy można je kontrolować?
Czy można ich nie odczuwać?
Stoicyzm oferuje skuteczne metody radzenia sobie ze złymi emocjami:
1. Dystans emocjonalny:
Odbij się od chwilowych impulsów, zyskując lepsza perspektywę zaistniałej sytuacji.
2. Akceptacja ograniczeń:
Skoncentruj się na tym, co jest w twojej kontroli, a resztę przyjmij z pokorą.
3. Działanie zgodne z wartościami:
Kieruj się niezmienne wartościami, niezależnie od chwilowych emocji. Twój kodeks i osobista filozofia to ściąga z odpowiedniego postępowania
4. Refleksja nad perspektywą czasową:
Spójrz na sytuację z dłuższej perspektywy, co pozwoli zminimalizować wpływ chwilowych emocji.
5. Codzienna praktyka spokoju:
Ćwicz umysł, aby utrzymać spokój nawet w trudnych chwilach.
Mnie prawie zawsze w takim momentach pomaga czas. Daję go sobie, by opadły emocje.
- W zależności od kalibru problemu, po kilku godzinach lub dniach powoli zza horyzontu zaczyna się pojawiać rozsądek i racjonalne wytłumaczenie ciągu zdarzeń.
- Zaczynam zauważać szerzą perspektywę,
- Przestaję demonizować i wyolbrzymiać sytuację.
- Nie dopowiadam sobie historii, które się nie wydarzyły.
- Idę na spacer i zaczynam dopuszczać do głowy pozytywne scenariusze.
A jeśli chcę to przyspieszyć ten proces pozbywania się negatywnych emocji robię coś, co nie jest popularną metodą, ale pragnę Cię nią dzisiaj zainteresować.
Otóż sięgam po stoickie cytaty, które działają najlepiej, gdy je czytam z uwaga i zrozumieniem. Efekt może przypominać modne w niektórych kręgach, wypowiadane na głos pozytywne afirmacje. Nasuwa się też analogia z modlitwą. Możesz mieć takie skojarzenia. W tym wypadku jednak o nic nikogo nie prosisz.
Czytanie stoickich cytatów, to:
- Twoja rozmowa z własnym rozumem.
- Logiczne podchodzenie do problemu, który pojawił się w Twoim życiu.
- Korzystanie z doświadczenia mądrzejszych od Ciebie.
Więc dla przykładu, co możesz zrobić, gdy spada na Ciebie zła wiadomość lub czujesz, że „źli ludzie nie dają żyć”?
W podobnych sytuacjach sięgam po cytat z Marka Aureliusza:
„Zakłócenia pochodzą wyłącznie z wnętrza – z twoich własnych wyobrażeń”.
Pamiętaj! To Twoja wina, że się źle czujesz.
Kiedy napotykasz na trudne emocje lub sytuacje, spróbuj zastanowić się nad swoim sposobem myślenia.
- Czy twoje reakcje wynikają z Twoich własnych przekonań i wyobrażeń?
- Czy możesz podchodzić do tych sytuacji w sposób bardziej spokojny i obiektywny?
Stoicyzm uczy nas, że kontrolujemy swoje reakcje, więc możemy wybrać spokojne podejście. Mistrzowska gra emocjami to sztuka wyważania korzyści i ryzyka. Poznaj swoje emocje, naucz się nimi zarządzać, a staną się one źródłem twojej mocy, nie przeszkodą na drodze do sukcesu. Tak jak mistrz strategii wykorzystuje narzędzia, mistrz emocji kieruje nimi, osiągając mistrzostwo w grze życia.
Powodzenia
Radek
Trwa ładowanie...