W poprzedniej części eseju zapowiedziałem, że chciałbym przyjrzeć się trzem produkcjom: "Liście Schindlera" Stevena Spielberga, "Pianiście" Romana Polańskiego i "Zmierzchowi bogów" Luchino Viscontiego.
W poprzedniej części eseju zapowiedziałem, że chciałbym przyjrzeć się trzem produkcjom: "Liście Schindlera" Stevena Spielberga, "Pianiście" Romana Polańskiego i "Zmierzchowi bogów" Luchino Viscontiego.
Aby zobaczyć ten materiał musisz być zalogowany
Zostań Patronem Zaloguj się