Dziesięcioletni Mateusz Żukowski wychodzi z domu i przepada bez śladu. Jest maj 2007 r., dzień matki. Chłopak nie składa życzeń mamie, ta śpi po nocnej zmianie. Zrobi to po powrocie – myśli. Nie wraca. Rodzice są pewni – ich syna spotkało coś złego. Śledczy wyrokują: chłopiec poszedł nad rzekę się wykąpać i utonął. Prokuratura, policja lekceważą dowody niepasujące to ich tezy. Dopiero po ośmiu latach, dzięki uporowi najbliższych, śledczy wszczynają sprawę o zabójstwo.
Trwa ładowanie...