W XXI wieku rozkład sił w Eurazji jest strukturalnie inny niż był przez ostatnie dwieście lat, gdy kształtowały się mapy mentalne naszych elit. Może się to skończyć wybraniem strategii kotwiczenia się naszej polityki zagranicznej na USA, bez podjęcia próby autonomizacji lub regionalizacji, za to niestety z pogłębiającym się syndromem sztokholmskim.