Admirał Kuzniecow w szczęśliwszych czasach (fot. wikipedia.org)
TO NIE BYŁ DOBRY TYDZIEŃ DLA MARYNARKI WOJENNEJ FEDERACJI ROSYJSKIEJ
Najpierw w zeszły czwartek wybuchł pożar na jedynym rosyjskim lotniskowcu Admirale Kuzniecowie. W chwili wybuchu pożaru Kuzniecow stacjonował w stoczni Gwiazdeczka, w Siewierodwińsku, gdzie miał przechodzić remont.
Z kolei w niedzielę 15 grudnia w porcie w Sewastopolu zatonął pływający dok wraz ze znajdującą się w nim łodzią podwodną, wycofanym ze służby w roku 2016 okrętem projektu 641B Gorkowski Komsomolec.
CHINY GROŻĄ W SPRAWIE 5G
Na tle rywalizacji o 5G mamy okazję przyglądać się, jakie siły działają na państwa, które miały nieszczęście znaleźć się pomiędzy Chinami a USA. Po zeszłotygodniowej decyzji jednego z trzech niemieckich operatorów sieci komórkowej, aby budować swoją infrastrukturę zkomponentów dostarczonych przez Huawei, Niemcy ogłosiły opóźnienie wprowadzenia przepisów bezpieczeństwa regulujących dostęp do tworzenia sieci 5G. Szkopuł w tym, że część niemieckiego rządu chciałaby, aby regulacje te przyjęły formę listy „niewiarygodnych partnerów”, co w praktyce zmierzałoby do wykluczenia Huawei z niemieckiego rynku.
Na wiadomości te natychmiast zareagował chiński ambasador, mówiąc, że Chiny nie będą stać bezczynnie, a decyzja o wykluczeniu Huawei spotka się z ripostą Pekinu. Jak ostrzegł Jego Ekscelencja Wu Ken, Pekin może uznać, że niemieckie samochody też są „niewiarygodne”.
Z kolei norweski operator Telenor (w sumie 130 milionów abonentów w krajach skandynawskich) miał zadecydować nie tylko o wykluczeniu Huawei z tworzenia sieci 5G, lecz także o usunięciu komponentów tej firmy ze swoich sieci 4G i 3G. Telia Norge, drugi co do wielkości operator w Norwegii, również zamierza zrezygnować z korzystania ze sprzętu Huawei. Przypomnijmy, że relacje między Oslo a Pekinem od 2010 aż do 2016 roku były mocno ograniczone. Miało to związek z przyznaniem nagrody Nobla chińskiemu dysydentowi Liu Xiaobo.
AMERYKAŃSKIE SANKCJE NA NORD STREAM?
W środę Senat uchwalił 2020 NDAA (budżet Pentagonu na rok 2020) – a wraz z nim pakiet sankcji wymierzonych w firmy uczestniczące w budowie gazociągu Nord Stream 2 (NS2). Sankcje zostały początkowo ujęte w ustawie złożonej przez Teda Cruza oraz Jeanne Shaheen, włączonej następnie do budżetu Pentagonu; przewidują one, że w ciągu 60 dni od podpisania ustawy przez prezydenta USA ma powstać rejestr statków uczestniczących w tworzeniu gazociągu (aktualizowany następnie co 90 dni); osoby zaangażowane w projekt mogą również utracić wizy do USA, a ich aktywa znajdujące się na terenie tego kraju mogą zostać zablokowane. Te same sankcje mają również dotyczyć gazociągu Turk Stream. Fakt, że ujęte początkowo w ustawie sankcje zostały następnie włączone do budżetu Pentagonu, może sugerować, iż jest to próba ominięcia ewentualnego weta prezydenta USA Donalda Trumpa.
O ile sankcje proponowane w NDAA nie będą miały wpływu na Turk Stream, którego część biegnąca pod wodą została już ukończona, o tyle mogą zaboleć firmy uczestniczące w budowie NS2, szczególnie że jego budowa opóźnia się (ma to mieć związek ze złą pogodą) i ma zostać ukończona dopiero w połowie przyszłego roku. Tu warto odnotować słowa przedstawicieli departamentu stanu USA, którzy sugerują, że rejestr statków ma być gotowy tuż po świętach Bożego Narodzenia.
Przypomnijmy, że w czerwcu i lipcu 2018 roku administracja Trumpa groziła wprowadzeniem sankcji wobec firm uczestniczących w budowie gazociągu – w tym wobec ogromnych przedsiębiorstw, takich jak niemiecka firma OMV, francuska Engie czy angielsko-holenderska Royal Dutch Shell. Jednak autorzy obecnego pakietu sankcji nie posunęli się tak daleko. Zarówno wtedy, jak i teraz zapowiedź nałożenia sankcji na NS2 spotkała się z rozdrażnieniem – żeby nie powiedzieć wściekłością – zarówno Moskwy, jak i Berlina.
Angela Merkel stwierdziła jednak, że co prawda nie pochwala amerykańskiej decyzji, ale Niemcy nie zamierzają wprowadzać sankcji odwetowych.
À propos NDAA – wraz z zapowiedzianym w dokumencie utworzeniem Space Force, około 16 tysięcy pracowników ma zostać oddelegowanych do pracy w tej nowych strukturze, przeniesionych z Air Force Space Command.
CHIŃSKA POŻYCZKA DLA BIAŁORUSI
Chiny, a konkretnie China Development Bank (CDB), potwierdziły udzielenie Białorusi pożyczki w wysokości około 500 milionów dolarów, na mocy memorandum podpisanego w tej kwestii w kwietniu tego roku. Jest to kolejna już pożyczka udzielona Mińskowi przez Pekin; w kwietniu na przykład CDB pożyczył Białorusinom około 100–110 (w zależności od źródła) milionów dolarów. Jednak w przeciwieństwie do pożyczki kwietniowej i poprzednich (bo w ostatnich latach Chiny udzielały Białorusi więcej podobnych pożyczek) grudniowa pożyczka jest inna, ponieważ nie została udzielona na realizację konkretnego projektu (w projektach tych niemal zawsze centralną rolę odgrywały Chiny lub tamtejsze podmioty gospodarcze), ale na „cele ogólne”. Pożyczka jest więc bezwarunkowa, a Mińsk może ją wykorzystać w dowolnym celu – na przykład na spłatę istniejących już długów. Gdyby tak się miało stać, rodziłoby się oczywiście pytanie, komu zaciągnięte długi zostałyby spłacone. Najciekawszy scenariusz przewidywałby na pewno spłatę przynajmniej części wycenianych na osiem miliardów dolarów długów zaciągniętych wobec Rosji. Przypomnijmy, że na wiosnę Moskwa i Białoruś nie osiągnęły porozumienia w sprawie pożyczki 600 milionów dolarów – przyczyną miały być rosyjskie żądania przyspieszenia prac nad integracją obydwu państw, od czego w październiku otrzymanie pieniędzy uzależniał minister finansów Federacji Rosyjskiej Anton Siułanow. W obliczu braku przełomu 7 grudnia kolejne spotkanie Łukaszenki i Putina zaplanowane zostało na piątek 20 grudnia.
DO TRAKTATU INF MOŻE WKRÓTCE DOŁĄCZYĆ TAKŻE NEW START…
…a więc kolejny traktat ograniczający zbrojenia nuklearne. Przypomnijmy: podpisany w 2010 roku (i ratyfikowany w lutym roku 2011) New START nakładał ograniczenia na liczbę pozostających w „aktywnej służbie” ładunków jądrowych (1550) znajdujących się w pociskach balistycznych wystrzeliwanych z lądu (ICBM), morza (SLBM) oraz z pokładów samolotów, a także na liczbę samych pocisków (700) oraz wyrzutni (800). Traktat ten nie reguluje liczby nieaktywnych pocisków i wyrzutni. Teoretycznie ładunków może być więcej, ponieważ sposób liczenia głowic pozwala na uznanie pojedynczego bombowca za jedną głowicę – chociaż bombowce strategiczne mogą ich przenosić znacznie więcej.
Rosjanie zadeklarowali gotowość do odnowienia traktatu (przy zgodzie obydwu stron – Rosji i USA – może on zostać przedłużony o pięć lat, natomiast Biały Dom nie zadeklarował jeszcze chęci do odnowienia porozumienia. Pomijając konsekwentne łamanie zapisów traktatu INF przez Rosjan, inną istotną (być może: istotniejszą) przyczyną obstrukcjonizmu Trumpa może być fakt, że Chiny nie są stroną New START, tak samo jak nie były stroną traktatu INF.
XI JINPING CHWALI CARRIE LAM…
Podczas poniedziałkowej wizyty Lam w Pekinie prezydent Chin stwierdził, że szefowa hongkońskiej administracji postawiona w trudnej sytuacji postępowała zgodnie z prawem i pozostała oddana idei „jednego państwa, dwóch systemów”. Z drugiej jednak strony Pekin dostrzegł również, że Hongkong „pogrąża się w recesji”, a sam Xi przypomniał oddanie i determinację Pekinu w kwestii obrony swej suwerenności i interesów ekonomicznych, dodając, że Państwo Środka nie pozwoli na „zewnętrzną ingerencję w swe sprawy”.
…i przedstawia Makao jako wzór cnót wszelakich
Podczas trzydniowej wizyty w Makao, zorganizowanej z okazji 20. rocznicy przejścia tego zarządzanego niegdyś przez Portugalię terytorium pod kontrolę Pekinu, Xi chwalił jego mieszkańców za stawianie patriotyzmu wobec Chin i Makao ponad kwestię demokratyzmu. Również władze byłej kolonii Lizbony usłyszały kilka ciepłych słów od chińskiego przywódcy, który docenił fakt, iż „rozumieją one wartości takie jak harmonia, unikanie wewnętrznych tarć oraz jedność i polubowne rozwiązywanie sporów”. Trudno rzecz jasna nie postrzegać owych słów jako komentarza wobec Hongkongu. Dostrzegli to również przedstawiciele hongkońskiej administracji; minister edukacji specjalnego regionu administracyjnego zaznaczył, że Hongkong nie zamierza wprowadzać edukacji patriotycznej na wzór Makao.
W ramach ciekawostki dodajmy, że gospodarka Makao jest zależna w 80 procentach (sic!) od przychodów z hazardu.
UMOWA HANDLOWA USA – CHINY MA ZOSTAĆ PODPISANA NA POCZĄTKU STYCZNIA…
W piątek sekretarz skarbu USA Steven Mnuchin oznajmił, że licząca 86 stron umowa handlowa została całkowicie uzgodniona, przetłumaczona i po wprowadzeniu „poprawek technicznych” zostanie podpisana na początku nowego miesiąca. Zdaniem Mnuchina zwiększony eksport do Chin przyniesie gospodarce USA około pół procenta wzrostu PKB w skali roku. Informację tę wypada uzupełnić opublikowanymi w piątek danymi Departamentu Handlu USA, według których wzrost gospodarczy Stanów Zjednoczonych w trzecim kwartale 2019 wyniósł 2,1 procenta.
Donald Trump zdaje się potwierdzać słowa Mnuchina; w piątek oznajmił on – za pomocą Twittera, rzecz jasna – że przeprowadził „bardzo dobrą” rozmowę z Xi Jinpingiem, a Chiny „już rozpoczęły” zakupy produktów z USA. Trump i Xi nie będą natomiast mieli okazji porozmawiać twarzą w twarz podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos. Zaplanowane na 21–24 stycznia forum kończy się w chiński Nowy Rok, a Xi woli najwyraźniej obchodzić sylwestra w domu.
Dodajmy, że innym wątkiem, który miał zostać poruszony w rozmowie pomiędzy przywódcami Chin i USA była…
…SYTUACJA NA PÓŁWYSPIE KOREAŃSKIM
…a konkretnie w północnej jego części. Była ona również tematem piątkowej rozmowy pomiędzy specjalnym wysłannikiem Białego Domu ds. Półwyspu Koreańskiego Stephenem Biegunem a chińskim wiceministrem spraw zagranicznych Luo Zhaohui. Ma to związek ze złożoną na początku grudnia dość kwiecistą zapowiedzią Pjongjangu, że Stany Zjednoczone spodziewać się mogą od Korei Północnej „bardzo specjalnego prezentu świątecznego” (dodajmy, że próby pocisków balistycznych w roku 2017 również zostały nazwane przez Koreańczyków z Północy prezentem świątecznym dla Waszyngtonu). Waszyngton miałby ów prezent otrzymać, jeżeli nie posuną się do przodu negocjacje pomiędzy USA a KRLD w sprawie denuklearyzacji Półwyspu. Warto pamiętać, że wkrótce po deklaracji na temat „specjalnego prezentu” administracja w Pjongjangu zapowiedziała, że nie ma szans na denuklearyzacje, a więc i na prowadzenie jakichkolwiek dalszych negocjacji z Waszyngtonem. Wreszcie w ubiegły piątek Pjongjang ogłosił, że przeprowadzono udane próby silników rakietowych mających zastosowanie właśnie w pociskach balistycznych, natomiast w ostatnią środę Chiny i Rosja złożyły w Radzie Bezpieczeństwa ONZ propozycję rezolucji łagodzącej sankcje nałożone na Koreę Północną w związku z jej programem nuklearnym.
WYMIANA HANDLOWA Z EUROPĄ NA CELOWNIKU WASZYNGTONU
W obliczu podpisania dwóch jakże istotnych umów handlowych – USMCA oraz pierwszej fazy umowy handlowej z Chinami – może się okazać, że Waszyngton skieruje swą uwagę ku Staremu Kontynentowi. Zdaniem przedstawiciela USA ds. handlu Roberta Lighthizera relacje handlowe pomiędzy USA a Unią Europejską są „bardzo nierówne”, w wyniku czego deficyt handlowy Stanów z UE może wynieść 180 miliardów dolarów w mijającym roku. Według Lighthizera odpowiedzią USA mogą więc być cła, a relacje handlowe z UE staną się dla Białego Domu priorytetem.
Dodajmy, że na początku grudnia USA zagroziły nałożeniem ceł na francuskie produkty, natomiast w październiku Biały Dom nałożył cła na europejskie produktyarte około 7,5 miliardów dolarów, co miało z wiązek z niedozwolonym wsparciem UE dla Airbusa.
BREXIT
Po zeszłotygodniowym zwycięstwie w wyborach rząd Borysa Johnsona przedsięwziął kolejny krok w stronę wyjścia z UE – w piątkowym głosowaniu Izba Gmin przyjęła umowę Brexitową w kształcie zaproponowanym przez premiera Wielkiej Brytanii. Co więcej, wspomniana ustawa zabrania przedłużania tzw. okresu przejściowego poza rok 2020. Wyjaśnijmy: pomimo, że Wielka Brytania najprawdopodobniej wyjdzie z Unii Europejskiej 31 stycznia przyszłego roku (najprawdopodobniej, bo zgodę na Brexit musi wyrazić jeszcze Europarlament), to do końca okresu przejściowego wciąż obowiązywać ją będą wszystkie regulacje unijne czy wyroki Trybunału Sprawiedliwości UE; Londyn będzie również musiał wpłacać pieniądze do budżetu UE. Okres przejściowy ma służyć wynegocjowaniu warunków umowy handlowej pomiędzy Unią a Wielką Brytanią, która – przynajmniej na to liczy Johnson – miałaby przypominać tę pomiędzy UE a Kanadą. Decyzja o ograniczeniu okresu przejściowego może posłużyć jako narzędzie nacisku na Unię Europejską – albo doprowadzić do sytuacji która w praktyce nie będzie się wiele różnić od „no-deal” Brexitu.
Autor
Albert Świdziński
Dyrektor analiz w Strategy&Future.
Trwa ładowanie...