Jak trochę odpocznę, to chyba zrobię kurs wakacyjny, który oszczędzi dzieciom masę stresu/hajsu wydanego na korki na pierwszym roku.
Będzie drogo, ale dla dzieci, które widnieją na liście wspieraczy nieprzerwanie od dłuższego czasu, nie będzie drogo. Będzie tanio. Albo i za friko, jeśli łączna kwota wsparcia duża.
Zrobimy te rzeczy, których nie ma w szkole średniej, a prowadzący często zakładają, że dzieci to wyniosły ze szkoły sredniej, bo oni to mieli w szkole.
Więc na przykład to będzie:
Z tym że nie będzie trzeba miesiąca na to, wystarczy połowa zajęć.
No i zrobimy decybele, drgania w obwodach z pojemnością i indukcyjnością.
Diagramy wskazowe może.
No i jakieś podstawowe pochodne, całki i równania różniczkowe.
I jeszcze łączenie kondensatorów.
Równanie adiabaty też nie zaszkodzi.
No i wektory porządnie, czyli na współrzędnych. Bo machanie rękami bez sensu, skoro nikt nigdy nie wie którą.
W poprzednim sezonie prawie wszystko powyższe udało się zrobić przez sierpień i wrzesień przy jednych zajęciach tygodniowo. (No, może były już w lipcu jakieś zajęcia, nie pamiętam.) Próbki wolne od matematyki wyższej:
To powyżej to STW z pierwszych zasad, czyli tak, jak na fizykę muszą to robić studenci I roku Transportu (sic!) na PG.
W ogóle wszystko zrobimy w miarę możliwości z pierwszych zasad (czyli kulturalnie), bo nigdy nie wiadomo, czy nie trafi się na takiego prowadzącego jak ten od fizyki na PG.
Trwa ładowanie...