„Zdarzyło się to w pierwszym roku nowego millenium - w moje ręce trafiła książka, z której wynikało, że przez 20 lat mieszkałem w domu byłego esesmana.” Czy jest sposób by odłożyć książkę, która zaczyna się od takiego zdania? A tak pisze Stefan Hertmans w swojej nowej powieści „Wejście”.
"Wejście" to historia domu, który przez trzydzieści lat zamieszkiwał kolaborant i wyznawca Adolfa Hitlera wraz z rodziną, a potem pod wpływem impulsu kupiony został przez pisarza. Hertmansowi zajęło 20 lat, by zobaczyć to, co było przed jego oczami od samego początku - ślady poprzednich domowników. O tym jest jego książka - o dziwnym paradoksie - kiedy patrząc, nie widzimy. To opowieść o najciemniejszej karcie historii Flandrii - kiedy sprzeciwiający się frankofońskiej dominacji Flamandowie zaczęli kolaborować z III Rzeszą. Jeden z takich kolaborantów - Willem Verhulst mieszkał w domu Stefana Hertmansa.
Co tak naprawdę oznacza to zdanie - „w moim domu mieszkał nazista”, szczególnie teraz, przed wyborami w Belgii, kiedy skrajnie prawicowe flamandzkie partie cieszą się ogromnym poparciem i mogą doprowadzić do rozpadu Belgii?
Trwa ładowanie...