Szkolny Klub Recenzenta

Obrazek posta

Mieliście kiedyś taką sytuację, że naoglądaliście się różnego rodzaju horrorów czy strasznych opowieści w nocy i akurat zachciało się wam iść do toalety? Obstawiam, że tak. A czy w trakcie drogi do niej mieliście „schizy”, że widzicie jakieś duchy? Widziałam o takich sytuacjach mnóstwo memów na Instagramie i jeśli mam być szczera – przez nadmierne myślenie o tym i dużą strachliwość mam co noc takie wizje, nawet jeśli tych horrorów nie obejrzę. Pędzę do łazienki tak szybko, jakbym biegała na zawodach. Takie sytuację są przerażające i nie pozwalają normalnie spędzić wieczoru. Poza tym, można przez coś takiego popaść w paranoję.
Tak dzieje się z Wiktorią - główną bohaterką powieści. A tak naprawdę, my interpretujemy to jako paranoję. Dla niej nie ma nic śmiesznego, co noc przychodzi do niej we śnie’ jakiś demon i powtarza: „ZJEM CIĘ ŁASSSSSICZKO”!
Te trzy wyrazy ciągną się przez większość powieści. Brzmi to przerażająco, zwłaszcza ,kiedy w jej domu pojawia się obraz damy z łasiczką cały we krwi czy też widzi w wannie martwą łasicę. Osobiście oszalałabym, więc umiem wyobrazić sobie strach bohaterki.
Tytuł „Martwy za dnia" możemy łatwo zinterpretować w odniesieniu do demona. Nachodzi on Wiki tylko w nocy, mówi też, że zbiera siły, aby móc atakować za dnia. Tytuł mówi więc nam o tym, że w dzień bohaterka jest bezpieczna, a w nocy może spodziewać się najgorszego.
Czy pojawi się na jej drodze ktoś, kto zdoła pomóc jej wypędzić demona i zasmakować ponownie spokojnego życia? Czy Wiki będzie mogła w końcu spać spokojnie? Sprawdźcie!
Co tu więcej mówić, świetna książka! Serdecznie polecam ją każdemu, zwłaszcza temu, kto lubi dreszczyk emocji!!!
S.P.

 

 

Zobacz również

Paweł Cwynar
Inspiracje Klary
burgundowezycie

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...