Wybrzmiewa już VIII Międzynarodowy Festiwal Muzyki Kameralnej im. Feliksa Mendelssohna w Dusznikach-Zdroju. Na podsumowanie wydarzeń wywiad, czyli wiele ciekawostek o podróży i pobycie Mendelssohna na Dolnym Śląsku, a wcześniej filmowa impresja z wizyty w lipskim muzeum kompozytora.
Izabella Starzec: Jest Pan i muzykiem – kompozytorem, i chemikiem. Chciałbym wykorzystać Pańskie zainteresowania i wiedzę do nakreślenia pewnych kontekstów historycznych, jakie wiążą Felixa Mendelssohna-Bartholdy’ego z Dolnym Śląskiem. Opowiedzmy, skąd wzięło się to nazwisko w dolnośląskim kurorcie Dusznikach-Zdroju, dawniejszym Bad Reinerz?
– prof. Piotr Drożdżewski: Cała ta historia osadza się w koneksjach rodzinnych. Otóż brat ojca Felixa Mendelssohna, Nathan, prowadził w latach 1823–29 w Dusznikach hutę żelaza, która zlokalizowana była w dzisiejszej Dolinie Strążyskiej, gdzie do dziś zachował się dom Nathana. Właśnie do tego miejsca przyjechał 14-letni Felix ze swoim ojcem Abrahamem, bratem Paulem, nauczycielem domowym Carlem Wilhelmem Ludwigiem Heyse oraz Heinrichem Beerem. Wizyta odbyła się sierpniu 1823 roku. Na budynku, w którym gościł Mendelssohn widnieje tablica upamiętniająca ten fakt.
Trzeba tu dodać, że Abraham aranżował takie właśnie wyjazdy jako element edukacji swych synów, by przygotować ich do większych przedsięwzięć w przyszłości. Wiązały się one oczywiście ze zwiedzaniem, a także pobytami u lokalnych osobistości, jak to miało na przykład miejsce w 1821 roku w domu Goethego w Weimarze.
Co było bezpośrednim powodem dusznickiej wizyty?
– Nathan zaprosił brata na uroczystość wmurowania kamienia węgielnego pod nowy piec hutniczy, jako że Abraham – bankier – był udziałowcem huty. Trzeba wiedzieć, że Nathan Mendelssohn ceniony był za liczne usprawnienia w swych zakładach, zwłaszcza za swoje wynalazki techniczne, a gdy przestał prowadzić hutę w 1829 roku, przeniósł się na posadę celnika w Kłodzku, następnie w Legnicy, by w 1836 r. osiąść w Berlinie jako inspektor celny.
Zresztą, więcej było Mendelssohnów w dzisiejszych granicach Śląska, ponieważ w górnośląskim Dzimierzu niedaleko Raciborza majątek zakupił Alexander Mendelssohn. Jego też odwiedził Felix z rodziną.
Jaką trasę obrali Mendelssohnowie podróżując z Berlina do Dusznik-Zdroju?
– Jechali przez Frankfurt nad Odrą, gdzie zatrzymali się na nocleg u wuja mamy Felixa Mendelssohna, by potem ruszyć przez Kunowice (Kunersdorf), Cybinkę (Ziebingen), Krosno Odrzańskie (Crossen), Prochowice (Parchwitz) do Wrocławia. Tu spędzili trzy dni, od 9 do 11 sierpnia, by dzień później wyjechać do Dusznik. Mieli zamiar wejść jeszcze na Ślężę, ale ulewa uniemożliwiła te zamiary. Pojechali więc dalej przez Ząbkowice Śląskie (Frankenstein) i dotarli na miejsce 13 sierpnia.
Skąd znane są takie detale?
– Z listów Felixa, który pisał niemal codziennie i bardzo skrupulatnie dzielił się swoimi wrażeniami, śląc regularnie korespondencję z podróży do mamy Lei i siostry Fanny w Berlinie. Stąd wiemy, że był pod wrażeniem otoczenia, pięknych lasów, przyrody – to były kilkustronicowe epistoły. Rozkład dnia w Dusznikach-Zdroju obejmował poranny spacer, rozmowy w południe, popołudnia „na ławeczce przed drzwiami” i wieczory spędzone przy grze karcianej „Boston”.
Szybko też nawiązał kontakty z tamtejszym środowiskiem muzycznym i chórem kościelnym. Podobno napisał „Mszę”, której nuty zniszczone zostały w pożarze kilkanaście lat później. Przypuszcza się również, że właśnie w Dusznikach skomponował swą słynną pieśń „Pożegnanie myśliwego” do poezji Josepha von Eichendorffa „Wer hat dich, du schöner Wald“.
Z jakimi koncertami wystąpił Felix w Dusznikach?
– Miał grać na organach miejscowego kościoła, a także dać koncert charytatywny na rzecz najuboższych, gdzie znalazły się improwizacje na tematy z oper Mozarta i Carla Marii von Webera.
Trzeba też zaznaczyć, że po latach, gdy w 1829 roku Duszniki nawiedziła wielka powódź, Mendelssohn zaangażował się w pomoc. Wiadomość o tym kataklizmie zastała go w Anglii, w Londynie. Udało mu się zorganizować koncert charytatywny na rzecz ofiar powodzi, który odbył się 13 lipca 1829 roku w Argyll Rooms w Londynie i okazał się wielkim sukcesem. Z tego, co wiadomo, ta inicjatywa przyniosła mu wielkie uznanie i szacunek.
Nie sposób przy tej okazji nie zapytać o wrocławski pobyt, który poprzedził wizytę w Dusznikach-Zdroju.
– Mendelssohnowie przyjechali do Wrocławia w sobotę 9 sierpnia 1823 roku. Zatrzymali się w gospodzie, która była wg Felixa niespecjalnie udanym lokum „źle wygląda na zewnątrz i równie źle w środku, pokoje są ciasne, duszno, gorąco i wysoko, a ludzie są niegrzeczni; dziedziniec jest bardzo brudny, a okolica jest okropna”.
Z korespondencji wynika też, że ojciec Felixa chciał z synami odwiedzić przyjaciela, niejakiego Stenzela, który był profesorem Uniwersytetu Wrocławskiego, a wcześniej w Lipsku nauczycielem domowym obu chłopców. Zaraz po przyjeździe postanowili pójść pod wskazany adres, ale, niestety, nie zastali go, ponieważ właśnie wyjechał do Triestu. Odwiedzili natomiast Friedricha Wilhelma Bernera, organistę z kościoła św. Elżbiety.
Czy Mendelssohn dał koncert we Wrocławiu?
– Nie ma takich informacji. Natomiast z Bernerem spędził częściowo poniedziałek 11 sierpnia w kościele św. Elżbiety, gdzie Berner grał i improwizował na wspaniałych organach Englera. Muzyczny wkład Felixa był taki, że podał Bernerowi temat do improwizacji. Bardzo obszernie zrelacjonował ten występ w swej korespondencji, w której – oprócz oczywistych uwag muzycznych – z humorem wyliczał muzykowi wychylone kieliszki wina, aż do całej butelki na zakończenie występu. A czy Pani wie, że Feliks Mendelssohn kąpał się w Odrze?
Niesamowite!
– Tak właśnie zaczął niedzielę 10 sierpnia. W swoim liście bardzo uspokajał matkę, że Odra nie jest zanieczyszczona, ponieważ Bóbr wpada do niej dalej. Taką miał widać „renomę” ten dopływ.
Wiadomo, że zwiedzał Wrocław – Park Szczytnicki, Wzgórze Liebicha (dzisiejsze Partyzantów), Bastion Sakwowy, Aulę Leopoldyńską. Dwa wieczory spędził także w teatrze na przedstawieniach. Dzieląc się swymi wrażeniami w listach nie był zbyt kontent z poziomu muzycznego. Dodajmy, że na średni poziom artystyczny ówczesnego teatru niedługo później zwracał również uwagę Fryderyk Chopin.
A co wiadomo na temat zawartych znajomości, czy też przyjaźni podczas wrocławskiego pobytu?
– Odwiedzili m.in. rodzinę Francków, a poznany wówczas ich syn Hermann pozostał do końca życia jednym z najlepszych przyjaciół Feliksa. Z kolei młodszy brat Hermanna Edward był później uczniem Mendelssohna.
Już jako dorosły artysta, Mendelssohn utrzymywał też kontakty z innymi wrocławianami – Karlem von Holteiem i Carlem Heinrichem Herzlem, którzy podsyłali mu swoje libretta z prośbą o wykorzystanie. Mendelssohn nie skorzystał z tych propozycji. Pojawia się też polsko brzmiące nazwisko Wilhelma von Bogusławskiego, urzędnika państwowego, który od 1842 roku działał we Wrocławiu a był przyjacielem Feliksa z czasów młodości – korespondowali ze sobą od 1823 roku.
Rozmowa jest skrótem mojego wywiadu z prof. Drożdżewskim opublikowanego w październiku 2023 na Wrocławskim Portalu.
Trwa ładowanie...