Przed festiwalem Mendelssohna

Obrazek posta

Przed festiwalem Mendelssohna w Dusznikach-Zdroju – rozmowa z organizatorami, Moniką Kruk i Krzysztofem Karpetą

 

Izabella Starzec: Przyznam, że przeglądając program tegorocznego Festiwalu im. Felixa Mendelssohna-Bartholdy’ego odczuwam niedosyt kompozycji patrona. Owszem, coś jest, ale jakoś tak przemyka w różnych kontekstach i, jak dla mnie, nieco się gubi w innych propozycjach.

 

 

Krzysztof Karpeta

 

 

– Krzysztof Karpeta (dyrektor artystyczny): No cóż, generalnie moja tegoroczna koncepcja dotyczy prezentowania Mendelsohna w różnych odsłonach. Poruszamy się w tematyce wielu wyznań i wielu kultur. Starałem się na każdym koncercie zaznaczyć obecność Mendelssohna choćby jednym utworem, jednak nie na każdym się pojawia. Było to zależne od samych artystów, jak i przewodniej tematyki – mocniej osadzonej w takich sferach nieco mistycznych, czy też związanych z mojżeszowym wyznaniem, a więc religijnymi korzeniami naszego patrona.

 

Czyli, jak rozumiem, stąd np. wieczór z pieśniami do tekstów Juliana Tuwima.

 

– Krzysztof Karpeta: Właśnie tak. Bardzo mi zależało, żeby pokazać najnowsze osiągnięcie fonograficzne wrocławskich artystek: Aleksandry Kubas-Kruk, Anny Bernackiej i Moniki Kruk, które zresztą ze tę płytę otrzymały nominację do Fryderyka. Utwory Mieczysława Wajnberga czy też innych polskich twórców łączy wspólny mianownik literacki – wiersze Tuwima, a tym samym program ten wkracza w obszar kulturowo-wyznaniowy, który w tym roku tak eksponujemy, i który stanowi oś festiwalu. Dlatego też i w koncercie „Barokowe inspiracje” (17.09) zaznaczy się ten mistyczny wątek..

 

No dobrze, a co z Mendelssohnem?

 

– Krzysztof Karpeta: Pojawi się w większości koncertów. W dniu inauguracji 15 września usłyszymy jego rzadko grywane, a bardzo interesujące Wariacje na fortepian i wiolonczelę op. 17.  Będzie też obecny na koncercie z udziałem LutosAir Quintet (18.09), gdzie w otoczeniu kompozycji jego siostry, Fanny Hensel, oraz Irène Wieniawskiej vel Poldowski zabrzmią – oczywiście w transkrypcji na skład dęty - dwa jego utwory.

Nie zapominamy też o naszym mistrzu podczas wieczoru wykonywanym na instrumentach z epoki kompozytora (19.09). Tu pokażemy też dzieło pedagoga Mendelssohna, Carla Friedricha Zeltera – jakże ważnej postaci dla rozwoju artystycznego Felixa.

No i oczywiście mamy wieczór muzyki rozrywkowej (Zagan Acoustic). Jak co roku zapraszamy ciekawych wykonawców, którzy na kanwie twórczości wielkiego romantyka improwizują i pokazują autorską, artystyczną wizję jego dorobku.

 

Na finał 22 września proponujecie tym razem Chopina w transkrypcjach wiolonczelowych. To piękny projekt Polish Cello Quartet. Choć oczywiście, znów pomarudzę, byłby świetny w innym miejscu festiwalu, a tu przydałby się jakiś Mendelssohnowski przytup.

 

– Krzysztof  Karpeta: Nad tym jeszcze popracujemy. Nadarzyła się sposobność, by zaprezentować materiał z naszej płyty „Chopin Project”, stąd w Dworku Chopina zabrzmią ciekawe, bo na cztery wiolonczele, opracowania Chopinowskich miniatur. Dla tego twórcy też jest miejsce na naszym festiwalu. Rzecz jasna, już myślę, jak w kolejnych festiwalach wyeksponować postać Mendelssohna.

Nie ukrywam, że ciężki to czas dla organizatorów wydarzeń kulturalnych. Czasem trzeba pójść na pewne kompromisy, by spiąć cały program, choć sztuka tego nie znosi – musieliśmy się jednak wkomponować w określone budżetowo ramy.

 

Spuścizna Mendelssohna jest bardzo różnorodna – od pieśni, czy miniatur fortepianowych po dzieła oratoryjne, symfoniczne, organowe, przebogatą kameralistykę. Wiem, że na festiwalu raczej preferowany jest repertuar kameralny, małoobsadowy, ale przyznam, że chętnie posłuchałabym czegoś na orkiestrę smyczkową, koncertu, albo – zupełnie z innej strony – recitalu fortepianowego.

 

Koncert w Dworku Chopina - 2023

 

 

– Krzysztof Karpeta: W pierwotnej wersji programu festiwalowego miał wystąpić Bartłomiej Nizioł  m.in. z Koncertem skrzypcowym d-moll Mendelssohna wraz z towarzyszeniem małego zespołu kameralnego. Niestety, pewne okoliczności pokrzyżowały nam wspólne plany. Większe obsadowo wydarzenia są obecnie poza naszym zasięgiem logistycznym i finansowym. Gorset festiwalu stanowią przede wszystkim obsady triowe, czy kwartetowe.

Mieliśmy taki majowy monograficzny koncert organowo-chóralny z okazji 700-lecia Dusznik-Zdroju, który też był forpocztą festiwalu. Testowaliśmy przy okazji brzmienie i kondycję organów w dusznickim kościele św. Piotra i Pawła. Niestety, mankamenty instrumentu są uciążliwe. W programie znalazły się również utwory chóralne (Cantores Minores Wratislavienses), które pomogły słuchaczom zmniejszyć ten dyskomfort. W mojej opinii organy te w obecnym stanie nie nadają się do artystycznego wykorzystania w szerszym zakresie.

 

Toteż, jak rozumiem, piękne Sonaty organowe op. 65 i inne utwory organowe Mendelssohna nie mogą być w Dusznikach zaprezentowane.

 

– Krzysztof Karpeta: Są organy w Szczytnej, gdzie rzekomo Mendelssohn koncertował, ale również nie nadają się do koncertowania. Robimy rozeznanie, gdzie w okolicy można wykorzystać organy do naszych festiwalowych projektów.

 

Podpowiadam Polanicę-Zdrój. Cykl organowo-kameralny zainicjowany w I połowie lat 90-tych XX wieku przez warszawskiego organistę prof. Andrzeja Chorosińskiego nadal się odbywa w tamtejszym kościele.

 

– Krzysztof Karpeta: Serdecznie dziękuję za podpowiedź! Z pewnością to rozważymy, tym bardziej, że właśnie zamierzamy nawiązać współpracę z tym pięknym kurortem. Mamy w tym roku nowy cykl „Mendelssohn w podróży”, co znakomicie wpisze się w projektowane pozadusznickie koncerty. W tym roku udało się zaplanować jeden koncert w Bardzie, gdzie są bardzo mili i otwarci ludzie. Cieszę się, że Mendelssohn „wyjedzie na wycieczkę”, a szczegóły programowe są na naszej stronie.

 

– Monika Kruk (dyrektorka organizacyjna): Dzięki nawiązanej współpracy z Fundacją Polsko-Niemiecką w ramach tego naszego projektu „Mendelssohn w podróży” odbędzie się również w listopadzie koncert w Darmstadt. To nie jest przypadkowe miejsce, bowiem w tym mieście zmarł syn kuzyna Felixa, Arnold Mendelssohn. Staramy się więc łączyć różne fakty, by powstała logiczna i sensowna całość.

W ramach tej współpracy zaprosiliśmy do Dusznik dr. Petera Olivera Loewego – historyka, tłumacza literatury polskiej zajmującego się historią naszego kraju - na spotkanie, by porozmawiać o polsko-niemieckich muzycznych związkach. To jest bardzo ciekawy człowiek, wielki erudyta, no i świetnie włada naszym językiem. Peter Loewe jest wicedyrektorem ds. nauki oraz pracownikiem naukowym Niemieckiego Instytutu Kultury Polskiej w Darmstadt.

 

Monika Kruk

 

 

Dość zamaszyście zaprojektowany został cały festiwal – od niedzieli do niedzieli. Jak to organizacyjnie dźwignęliście, skoro mówimy o niełatwych dla kultury muzycznej czasach?

 

– Monika Kruk: To prawda, przeciągnęliśmy czasowo tegoroczną edycję. Jest to też okazja, by zaprezentować różnorodną twórczość, a niektóre z koncertów, co wynikało ze współpracy z innymi podmiotami artystycznymi, nie obciążyły nas finansowo w kwestii honorariów, a to już łatwiej jest „przyswoić”.

Za to sfera logistyczna leży po naszej stronie i przyznam, że im więcej wykonawców, tym większe organizacyjne „zamieszanie”. Cała ta sfera transportu, wyjazdów do Wrocławia na lotnisko, spięcia tych dróg wymagają dużej ekwilibrystyki i zajmują wiele czasu.

 

Czy w dalszej perspektywie chcielibyście Państwo utrzymać ten dłuższy moduł festiwalowy?

 

– Monika Kruk: No cóż, perspektywa finansowa dla kultury w Polsce jest bardzo niepewna, dlatego ja osobiście będę dążyć do tego, by festiwal zamykał się w czterech dniach z inauguracją w czwartek i finałem w niedzielę. Będzie to dla mnie, jako głównego organizatora, jak i osób w Dusznikach, które ze mną współdziałają, duże ułatwienie. Patrząc na nasze możliwości, a widzę, że z roku na rok jest coraz trudniej, będę dążyła do skomasowania wydarzeń w ramach przedłużonego weekendu.

Trzeba też brać pod uwagę życie uzdrowiskowe. Zazwyczaj turnusy zmieniają się koło czwartku, przybywa nowych kuracjuszy, a na weekend przyjeżdża dość dużo turystów. Wydaje się więc, że taka propozycja czterodniowa będzie miała lepszy odbiór.

 

Jak Państwo planują współpracę ze społecznością lokalną?

 

– Monika Kruk: Współpracujemy z hotelami Fryderyk, gdzie zapewniamy noclegi naszym artystom i z hotelem Impresja, gdzie odbędzie się jeden z koncertów oraz spotkanie z festiwalowym gościem. Jesteśmy oczywiście w stałym kontakcie z Dusznickim Ośrodkiem Kultury, gminą Duszniki – mamy więc też i takie wsparcie. Są też osoby prywatne, na które możemy liczyć i tu serdeczne ukłony dla Justyny Janickiej.

 

Czego sobie Państwo życzą przed festiwalem?

 

– Monika Kruk: Przede wszystkim dobrej pogody. Będzie słońce – będzie więcej ludzi, publiczności na koncertach. Wtedy też tworzy się taka uśmiechnięta atmosfera. Dodam, że zdecydowaliśmy, że na wszystkie nasze koncerty będzie wstęp wolny.

 

– Krzysztof Karpeta: Bardzo liczę na dobrą frekwencję i pozytywny odbiór naszych koncertów. Zawsze życzę sobie, by te różne sprawy organizacyjne się podopinały. Poza tym, żebyśmy się spotkali tam w zdrowiu w jak najszerszym gronie.

 

No to do zobaczenia!

 

Izabella Starzec Monika Kruk Krzysztof Karpeta Mendelssohn Duszniki-Zdrój Justyna Janicka Anna Bernacka Aleksandra Kubas-Kruk Julian Tuwim Festiwal im. Felixa Mendelssohna-Bartoldy'ego

Zobacz również

O ośle i królewiczu
Przepis na sukces
Czyszczenie uszu

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...