Pamiętacie starego Jorge z książki Umberto Eco "Imię róży"? Tego, który nienawidził śmiechu, w związku z czym zatruł arszenikiem stronice zaginionego drugiego tomu "Poetyki" Arystotelesa traktującego o komedii?
Będę zastanawiać się nad grożącym nam dzisiaj antyintelektualizmie, o zaniku ironii, która traktowana jest jako przemoc i o śmiechu, wypieranym przez nabijanie się i "gnicie" z ludzi i świata.
To trudny temat, od dawna nad nim myślę i uważam, że czas go poruszyć, także pod pretekstem pewnych ostatnich wydarzeń, o których opowiem. Przy okazji będę wspominał i opowiadał o filmie "Imię róży" z 1986 roku w reż. Jean-Jacques’a Annauda, z Seanem Connerym, F. Murrayem Abrahamem oraz Christianem Slaterem w rolach głównych. W mojej kinotece jest to jeden z najważniejszych filmów i moim zdaniem jest jednym z najważniejszych w historii kina
Trwa ładowanie...