Winter is coming

Obrazek posta

Wygodny fotel, gorąca herbatka, ogień z kominka grzeje, a gruby ciepły kocyk otacza Cię jak tarcza chroniąca od wszystkiego co złe i nie przyjemne. Fajnie prawda? A co gdyby było na odwrót? Zabieramy: fotel i gorącą herbatę, gasimy kominek, zdejmujmy kocyk i wskakujemy do zamarzniętego jeziora. Zaczyna otaczać Cię chłód, skóra szczypie, zimno pochłania wszystko wokół. A mogło być tak pięknie.... Teraz ci powiem że ta bajka dalej ma szczęśliwe zakończenie, lecz nie widoczne na pierwszy rzut oka. Wychodzenie do zimna może okazać się całkiem wartościowe, tylko wpierw trzeba wyjść z bańki wiecznego komfortu.

Moja historia 

Teraz krótko dlaczego sam zacząłem eksperymentować z zimnem. Od zawsze uwielbiam ciepło, w lato przy 30*C mogę chodzić w długich spodniach i martensach, zwyczajnie jestem bardzo ciepłolubny, a od zimna uciekałem jak najdalej.  Jak zaczęła się moda na morsowanie długo nie mogłem zrozumieć co niby w tym jest takiego fajnego... Rok temu (2023) namówiono mnie żeby wejść do jeziora zimą.... To było tak szokujące przeżycie dla mnie, że niewiele pamiętam z tej minuty siedzenia w wodzie ( tak wiem mega długo :)) No ale dobra, zrobione nikt mi nie zarzuci że nie spróbowałem. Tym czasem pół roku później w klubie stanęła zamrażarka do morsowania latem.... Wszyscy zawodnicy z niej korzystali i zachwalali, aż w końcu ja spróbowałem.... uklęknąłem w środku tak żeby tylko zanurzyć nogi i to była najdłuższa minuta jaką chyba przeżyłem ( teraz z tego się śmieje jak myślę o tej sytuacji jak bardzo było to żenujące). Ale nie dałem za wygraną i raz dziennie po treningu przez miesiąc wchodziłem do niej już normalnie cały się zanurzając stopniowo zwiększając czas spędzony w środku do 5min ( więcej nie było po co siedzieć). Przed każdym wejściem walczyłem ze sobą żeby to zrobić, w skrócie nienawidziłem tego robić, ale czułem jak efekty przynosiło (o tym później). Po walce przestałem wchodzić i nie czułem potrzeby żeby do tego wracać (ten miesiąc wchodzenia był przygotowaniami do walki) i tak przygoda z zimnem się zwiesiła aż do listopada poł roku później. Bez wchodzenia w szczegóły potrzebowałem zacząć wychodzić z strefy komfortu ( o tym może kiedyś), a czego nienawidziłem robić? Wchodzić do zimna... I tak zacząłem eksperymentować z zimnymi prysznicami, zimnymi wannami itp. Tak mnie to wciągnęło że w sumie polubiłem na swój sposób to robić, dalej nie lubię jak jest mi zimno i dalej nie jest moją ulubioną czynnością "zimny prysznic", ale bardzo polubiłem efekty wychodzenia do zimna. Pewnego razu stwierdziłem że poranny zimny prysznic mi nie wystarcza i kompletnie przestałem używać ciepłej wody, co skutkowało tym że potrafiłem 3 razy w ciągu dnia wziąć zimny prysznic ( rano, po pierwszym treningu, i po drugim). Przyzwyczajenie organizmu do zimna spowodowało tym że ja raz musiałem wziąć gorącą kąpiel (pochorowałem się i musiałem wygrzać organizm) to męczyłem się w niej jak przy pierwszym morsowaniu. 

Profity zimna

  • Wspierasz układ immunologiczny poprawiając odporność organizmu
  • Pobudzenie i nagły przypływ energii po zimnym prysznicu 
  • Zwiększona regeneracja organizmu 
  • Przeciwdziałanie zakwasom
  • Poprawienie wydolności
  • Samopoczucie leci pod niebiosa 
  • Możesz udawać wikinga
  • Sposób na wyjście z bańki komfortu
  • Stajesz się bardziej odporny na zimno

Jak zacząć?

Nie musisz od razu wskakiwać do przerębla przy -30*C, wręcz jest to nie polecane. Zacznijmy stopniowo, np. Połączenie zimnego i ciepłego prysznica, dwa główne sposoby:

Pierwszy sposób

  1. weź ciepły prysznic
  2. polewaj się przez minutę zimną wodą
  3. powtórz ciepły prysznic

 

Drugi sposób

  1. 10 sekund ciepłej wody
  2. 10 sekund zimnej wody
  3. powtórz 6 razy

 

Wraz z upływem czasu przyzwyczaisz się do zimna, nim się obejrzysz zaczniesz zwiększać czas zimnej wody aż będziesz brać pełny zimny prysznic, a później już tylko czekać na zimę ;).

 

Najlepszy moment w zimnej wodzie jest kiedy twój organizm  przyzwyczai się do tego stopnia że pomimo otaczającego cię lodu i chłodu ciało nagrzewa się do poziomu parowania. Jest to niesamowite uczucie, a wygląda jeszcze lepiej. 

Jeśli masz jakieś pytania pisz śmiało.

Ankieta

Nie ma co się zamykać na ciepło które też jest potrzebne, artykuł o zaletach ciepła?

Możesz wybrać 1 odpowiedź

Zaloguj się, aby móc oddać głos

Zobacz również

Oddychaj
Jak poprawić swój rozwój w BJJ
Stoicyzm vol.1

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...