No więc kończąc dzisiejszy dzień...
Po dojechaniu z jeżem do weterynarza, zastaliśmy straż miejską z kartonikiem...tak oto wrocilam do domu z jeżem i gołębiem.
Golabek, młodziutki, wychudzony okropnie, z krwiakiem na klatce piersiowej i dziwnymi rankami oraz z problemami neurologicznymi według zgłaszających go na straż miejską ludzi, uderzył w szybę. Ta wersja wydaje mi się niezbyt prawdopodobna, chyba że to uderzenie bylo spowodowane atakiem jakiegoś drapieżnika ale i to byłaby dość dziwna historia bo urazy i obrażenia nasuwają bardziej na myśl potrącenie np. przez samochód. A jego ogólny (oprócz urazów) stan sugeruje, że ptaszek był w złej kondycji już przed wypadkiem. Być może jest chory na przykład na paramyksowiroza co tłumaczyło by jego niedożywienie i neurologiczne zaburzenia, taki ptak nie potrafi uciec przed samochodem. Może też być tak, że przez niedożywienie (które też jest efektem jakichś deficytów czy chorób) był tak osłabiony że nie zdążył uciec.
W każdym bądź razie, ptaszek został nakarmiony płynną karmą ratunkową prosto do wola, dostał witaminy i kroplówkę od pani weterynarz i grzeje się teraz na macie z resztą towarzystwa (sikorką i jeżem)
Trwa ładowanie...