Droga ku samowystarczalności cz. 1

Obrazek posta

Na wstępie pragnę zaznaczyć, że pod pojęciem samowystarczalności / niezależności, mam na myśli osiągnięcie takiego stanu na poziomie lokalnej społeczności, a nie pojedynczych jednostek. Celowo też użyłem takiego konstruktu myślowego jak „droga ku samowystarczalności", ponieważ mam świadomość, że dla każdego z nas oznacza to co innego, wiąże się z osiąganiem innych celów, realizacją innych, bardzo różnorodnych przedsięwzięć. Każdy z nas jest też na innym etapie realizacji powyższego planu, a sama „droga do” często bywa bardziej wartościowa, niż osiągnięcie zamierzonego celu. Niniejszy wpis jest dla mnie swego rodzaju dziennikiem i rozpoczyna dłuższą serię poświęconą tej tematyce.

 

O moich pierwszych krokach na drodze ku samowystarczalności być może już słyszeliście. Opowiadałem o tym podczas licznych wystąpień i webinarów. W dużym skrócie, wszystko zaczęło się u mnie od fascynacji permakulturą, agroleśnictwem i rolnictwem regeneratywnym. Z racji tego, że urodziłem się i wychowałem w dużej aglomeracji miejskiej i początkowo nie miałem dostępu do ziemi, swoje pierwsze eksperymenty przeprowadzałem na balkonie i w piwnicy bloku, w którym mieszkałem. Po wielu latach starań i ciężkiej pracy zrealizowałem swoje marzenie o posiadaniu kawałka ziemi. Obecnie rozwijam małe, regeneratywne gospodarstwo agroleśne, które prowadzę zgodnie z zasadami permakultury. Pozwala mi to na realizowanie swoich pasji związanych z uprawą ziemi, wytwarzaniem własnej żywności, energii i ogólnie umożliwia mi życie w bliskim związku z naturą. Ta droga zaczęła się , gdy byłem uczniem szóstej klasy szkoły podstawowej i trwa po dziś dzień. Wiem, że nie jest to droga dla każdego, nie jest to droga łatwa do przejścia, ale kroczenie nią nauczyło mnie tak wielu rzeczy, pozwoliło poznać tak niesamowitych ludzi i każdego dnia daje mi ogromną satysfakcję, że mogę za to jedynie dziękować. Tej drodze towarzyszą przemyślenia, którymi chciałbym się z Wami dzielić, bo być może zainspirują one kogoś do działania, do zmiany swojego życia, do nawiązania bliższej relacji z otaczającym nas światem.

Podstawowe założenia

Kiedy, dawno temu, zastanawiałem się co to znaczy być samowystarczalnym, zdałem sobie sprawę, że temat jest niezwykle szeroki i różnorodny, ale ogólnie można go ująć w siedmiu punktach. W mojej ocenie, aby wieść godne życie każdy człowiek potrzebuje:

  1. Schronienia nad głową;
  2. Dostępu do czystej wody, powietrza i gleby;
  3. Dostępu do pełnowartościowej, organicznej żywności;
  4. Dostępu do wolnej energii;
  5. Dostępu do rozwiązań umożliwiających ograniczanie i przetwarzanie generowanych w toku naszych działań odpadów;
  6. Dostępu do możliwości budowania więzi z innymi istotami żywymi;
  7. Możliwości rozwoju osobistego potencjału, zdobywania wiedzy i nowych umiejętności, realizacji swoich pasji, rozwoju duchowego, odbudowy i pogłębiania więzi z naturą.

 

Być może te siedem, wskazanych przeze mnie obszarów, nie wyczerpuje całkowicie tematu, ale uznałem je za kluczowe i niezbędne do życia.

W moim przypadku, gdy zaczynałem stawiać pierwsze kroki na drodze poznawania permakultury, nie musiałem się martwić o dach nad głową. Bardziej kluczowe były dla mnie aspekty związane z przetwarzaniem odpadów i wytwarzaniem własnej żywności. Nie miałem jeszcze wiedzy, na temat możliwości wytwarzania własnej energii, ale już wtedy wiedziałem, że dostęp do wolnej energii jest bardzo ściśle związany z możliwością realizacji wielu przedsięwzięć i rozwoju własnego potencjału twórczego. Bo przecież bez dostępu do energii nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Przejdźmy zatem do tematu odpadów.

Ograniczanie wytwarzania i zwiększanie udziału odpadów przetwarzanych.

„Odpady to jedynie niezagospodarowane zasoby" – w naturze, której przecież jesteśmy częścią, problem odpadów nie występuje. Jak to się stało, że nasza cywilizacja zalewa świat niebezpiecznymi odpadami?! Globalne problemy z zalegającymi odpadami, urosły do takich rozmiarów, że często wydaje nam się iż są już nie do rozwiązania. Ale w nas drzemie ogromny potencjał i wystarczy abyśmy zadbali wyłącznie o zmianę swoich złych nawyków i większą dbałość o najbliższą przestrzeń życiową. Mieszkając w bloku zacząłem od prostych rozwiązań. Założyłem w piwnicy wermikompostownik, który pozwalał mi na przetwarzanie wszystkich resztek organicznych na wartościowy kompost, który następnie wykorzystywałem do wytwarzania zdrowej, lokalnie uprawiane na moim balkonie żywności. Kolejne działania skupiłem na ograniczeniu zużycia wody. Obie komory kuchennego zlewu wyposażyłem w miski zbierające wodę po myciu naczyń. Taka szara woda, zwłaszcza przy używaniu biodegradowalnych detergentów, jest idealnym płynnym nawozem dla roślin. Wszystkie rośliny doniczkowe w domu oraz uprawy balkonowe podlewałem odzyskaną w ten sposób wodą. W późniejszym czasie rozwinąłem ten temat o zainstalowanie niewielkiego systemu do oczyszczania szarej wody pochodzącej z łazienki (woda odpływająca z wanny, umywalki oraz pralki). Możecie o tym przeczytać na moim blogu na stronie www.lukasznowacki.pl . Przez długi czas nie kupowałem też ubrań w standardowych sklepach, zwłaszcza takich, które były słabej jakości lub wykonano je z syntetycznych materiałów. Nie było to trudne, ponieważ pasją mojej mamy było projektowanie ubiorów, a do tego moi rodzice zawodowo zajmowali się prowadzeniem własnej szwalni. Wszystkie ubrania które nosiłem wychodziły spod ręki mojej mamy i były wykonany z naturalnych i dobrych jakościowo materiałów. Obecnie skupiam się jeszcze bardziej na ograniczaniu zużycia wody w moim domy. Wstępne analizy zużycia tego cennego zasobu, wykazały, że największe oszczędności może przynieść zamiana klasycznej, spłukiwanej wodą toalety na suchą toaletę kompostującą. Czynność spłukiwania nieczystości, które wytwarzamy każdego dnia, odpowiada za prawie 50 % zużywanej przez nas wody! Sucha toaleta kompostująca to innowacyjne rozwiązanie, które pozwala na efektywne przetwarzanie ludzkich odchodów i moczu, na bezpieczny w użyciu kompost. Dzięki zastosowaniu larw hermetia illucens, dżdżownic kompostowych i mikroorganizmów żyjących w glebie, możemy znacząco przyspieszyć rozkład tych organicznych materiałów. Obecnie eksperymentuję z systemem toalety kompostującej wspartej działaniem larw hermetii. Nie tylko przyspieszają proces dekompozycji ludzkich odchodów, ale potencjalnie są także doskonałym źródłem białka i mogą być wykorzystywane jako pasza dla zwierząt (np. dla kur). Wprowadzenie suchej toalety kompostującej w gospodarstwie domowym nie tylko ogranicza odpady, ale również przyczynia się do wzrostu jakości gleby, ponieważ uzyskanym kompostem możemy nawozić te obszary ogrodu, w których uprawiamy rośliny wieloletnie (drzewa i krzewy). Jest wiele typów toalet kompostujących, które można zainstalować w domu jak i w mieszkaniu, a odzyskany kompost można wykorzystać na wiele sposobów - użyźniając glebę na trawniku przed blokiem, czy w przydomowym ogrodzie. Taki kompost to istne, czarne złoto ogrodników.

Dajcie znać w komentarzach, czy ten temat Was zainteresował. Chętnie rozwinę go w kolejnych wpisach. Poruszę również inne aspekty, m.in. te związane z pozyskiwaniem czystej wody, wytwarzaniem żywności i pozyskiwaniem wolnej energii ze źródeł odnawialnych.

Na zakończenie, chciałbym serdecznie podziękować za Wasze niegasnące wsparcie. Nasza niewielka społeczność powoli się rozrasta, co jest niesamowicie optymistyczne. Dajcie też znać o Waszych własnych przemyśleniach na temat samowystarczalności. A tymczasem... Do przeczytania następnym razem!

samowystarczalność permakultura toaleta kompostująca odzyskiwanie odpadów

Zobacz również

Aktualności z realizacji projektu STALOWA KROWA
Nasze gleby umierają, a my razem z nimi! Czy STALOWA KROWA może pomóc w rozwiązaniu tych p...
Deszczowy grudzień 2023, magazynowanie wody i zarządzanie deszczówką..

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...