No i znów minęła dłuższa chwila od naszej ostatniej publikacji. Ale to nie tak, że się obijamy albo co gorsza, że zapomnieliśmy o Was. Tak samo, jak o nas nie zapomniała zima, która przycisnęła tak, że aż sobie zapiszczałem. Najpierw nawiedziły nas śnieżyce sypiące białym puchem bardzo obficie - wokół kabiny trzeba było chodzić w rakietach śnieżnych. Tegoroczna konstrukcja naszego schronienia przeszła więc kolejny test - tak jak w ubiegłym roku musiałem wychodzić w nocy i odśnieżać dach, tak tym razem…