Sezon za pasem.

Obrazek posta

To już tydzień minął, odkąd założyłam profil. Mam już dwóch Patronów, z czego ogromnie się cieszę. Zdążyłam napisać opowiadanie do antologii i aktualnie piszę drugie. A raczej staram się. Wena jest, czas jest, pomysł jest, ale… No właśnie! Zawsze jest jakieś „ale”. Podobno, jeśli mówimy (lub piszemy) „ale” to wszystko co było przed nim się nie liczy. Można by poszukać innego słowa, ale czy to coś zmieni? Ale…, ale… to niezła wymówka. W moim przypadku choroba, jaka mnie naszła – zwykła sezonowa grypa. We łbie huczy, w gardle ogień, a mięsnie bolą jakby obite kijem bejsbolowym. Ale… się nie poddaję! Nie ja. Łykam co mam łykać, leżę, ile się da i liczę, że szybko przejdzie. I czekam… czekam na wiosnę! A Wy? Czekacie? Dbajcie o siebie w tym trudnym okresie. Życzę Wam duuużo zdrowia! Crevan

#pisarz #wena #sezon

Zobacz również

Powitanie.
Morze możliwości i niespełnione obietnice.
Koty spadają z nieba

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...