Inicjacje, miłość pokolenia Z i dojrzewanie grubo po czterdziestce
Inicjacje, miłość pokolenia Z i dojrzewanie grubo po czterdziestce - czyli możecie już słuchać kolejnego odcinka Morza możliwości!!!!
Czy inicjacja to kategoria zarezerwowana dla młodości? Czy takie rzeczy jak burze hormonalne, poszukiwanie nowej drogi, ocean możliwości oraz przerażenie własną niewiedzą to sprawy zarezerwowane dla osób przed dwudziestką? Nadal tak myślicie?
Jeśli tak to posłuchajcie Morza możliwości oraz przeczytajcie nową książkę Mirandy July i zmieńcie zdanie. Dojrzewanie nie kończy się nigdy!!!! Kryzys wieku średniego to nie obciach, ale bardzo potrzebny początek zmiany. Perimenopauza to stanie nad przepaścią, ale uwaga: można w tę przepaść skoczyć i zacząć latać!!!
A poza tym: co jest charakterystyczne dla współczesnej miłości i co sądzi o tym pewien duński psycholog (UWAGA! usłyszycie też jak seksowny bywa duński język!) oraz czy nadchodzi już może zmierzch Tindera?
Będzie też o filmie „Baby girl” i jak nie być dziadersem.
WyWydawnictwo Pauza ten odcinek Was ucieszy.
https://open.spotify.com/episode/6pfmDuI3FSizvFSb9hvFYi
P.S. Dla wszystkich czepiających się, co Nicole Kidman zrobiła z twarzą zamieszczam jej zdjęcia z genialnego, ostatniego zresztą filmu Kubricka "Oczy szeroko otwarte" i z filmu "Baby girl". Osobiście widzę zmianę, ale podobają mi się obie wersje.
A tu jeszcze jeden z moich ulubionych fragmentów powieści Mirandy July "Na czworakach" w świetnym przekładzie Kai Gucio. To krótki opis nowej wersji własnego pokoju, o którym pisała Virginia Woolf. Pokój Mirandy July to przerobiony nie do poznania pokój w motelu pół godziny od jej domu. Pokój, którego znalezienie zmieniło wszystko.
"- A to skurwiel wyszeptałam.
Miałam na myśli samo życie. Nieustannie cię zaskakuje, ciągle znienacka coś podrzuca. Pokój numer trzysta dwadzieścia jeden był jaskinią, a ja jej strażniczką. Stworzyłam pieprzone łono i co tydzień doświadczałam w nim jedności. Ze sobą, z Bogiem, z przyjaciółkami, a czasem z kochankami. I nie byłam jej właścicielką. Bo tak nie można. Niczego się nie posiada, nawet własnego łona, własnego ciała. Wszystko przemija. Ale w każdą środę mogłam tu wrócić, z żądzą lub bez, i być - jakie to było słowo? Wolna."
Trwa ładowanie...