Wreszcie udało nam się wydostać z „naszej” dolinki i wdrapać się na górski szczyt. Pogoda była bezlitosna, nie mogliśmy się ruszyć - a jak pojawiło się okno pogodowe, to konieczne było uzupełnienie zapasu drewna i naprawianie szkód. Stąd taka długa cisza. Jednak przybywamy do Was z zapowiadanym wpisem, czyli drugą i ostatnią częścią instruktażu szycia tradycyjnych stuptutów. A także z…