Co czytać po "Dojrzewaniu"?
Wszyscy dojrzewamy, prawda? A raczej powinienem napisać: wszyscy Dojrzewanie? Myślę, że nie tylko moje social media zalały zachwyty o najnowszej produkcji Netflixa. I słusznie.
Jeśli przespaliście ostatnie dni to sensacją streamingową jest produkcja stworzona przez Jacka Thorne'a i Stephena Grahama (który wcielił się tu też w rolę ojca, a mi do końca dni będzie się kojarzył z Alem Capone z Zakazanego Imperium). Czteroodcinkowy miniserial mówi o historii 13-latka, który zostaje oskarżony o zabójstwo koleżanki ze szkoły. Nie jest to jednak serial w 100% kryminalny, ponieważ ważniejsze od "kto zabił" jest "dlaczego". Będziemy za to obserwować przebieg wydarzeń z perspektywy pierwszego rzędu, ponieważ całość nagrana jest na master shocie, czyli jednym ujęciu, co daje wrażenie, jakbyśmy byli cały czas obok. Jest to efektowne, ale ten efekt nie zasłania fabuły, co często w przypadku takich rozwiązań, jest problemem. Całość wgniata w fotel. Każdy odcinek kończyłem mokry od łez. Nie jest, przynajmniej w moim przypadku, sytuacją abstrakcyjną wyobrażanie sobie, co by było gdyby spotkało to mnie. Jednak ja uwielbiam malować czarne scenariusze, więc mam nadzieję, że nikt inny tej teorii nie rozważał wcześniej.
Pomimo że kusi mnie, żeby rozpisać się na temat pracy ekipy produkcyjnej, zostawię te analizy komuś, kto założył profil Dla Seriali (chyba że to moment na projekt poboczny). Pomyślałem o kilku książkach, które warto przeczytać w ramach uzupełnienia. Nie mam jednak na myśli kryminałów, czy typowego true crime.
Najważniejszy dla mnie wątek Dojrzewania to wątek relacji ojca z synem. Czytałem dwie książki, które były tak poruszające, jak produkcja Netflixa. Na pierwszy ogień wymieniłbym "Legendy o samobójstwie" Davida Vanna. To na poły autobiograficzna powieść o relacji z ojcem, która skończyła się w rzeczywistości tragicznie, gdy autor miał tyle lat ile bohater Dojrzewania. W książce ta rzeczywistość się zakrzywia, dzięki czemu (bądź przez to) otrzymujemy różne warianty. Klimat wyspy Sukkwana jest idealną przestrzenią do oszczędnego pokazywania emocji i hartowania ducha, który ma kryć delikatny charakter ojca i syna. Vann analizuje emocje także w swoim reportażu "Ostatni dzień na ziemi", w którym opisuje wydarzenia w Nothern Illionois University z 14 lutego 2008. Wówczas Steve Kazmierczak wtargnął tam z bronią, zabijając i raniąc kilkadziesiąt osób. Autor jednak rozlicza się nie tylko z nim, ale także z samym sobą. Przeprowadza wiwisekcję na wzór tej, którą rodzice powinni przeprowadzać, zastanawiając się nad swoimi dziećmi podczas seansu Dojrzewania. Oczywiście nie zawsze porównania są trafione tak samo jest w przypadku Vanna, który niesłusznie szuka wspólnych cech z Kazmierczakiem.
Wracając do wątku relacji ojca z synem. To bodaj najmocniejszą pozycją jest książka Cormaca McCartyhy'ego "Droga", w której przemierzamy postapokaliptyczny świat, towarzysząc właśnie ojcowi z synem. Jest dużo cierpienia, dużo dylematów moralnych, w końcu próba odpowiedzi, jak daleko może sięgać poświęcenie. Gdybym miał wskazać książkę, która wzbudziła we mnie największe emocje, to byłaby właśnie ta pozycja, a sceny ogniska nie wyrzucę nigdy z głowy. Nie chciałbym nigdy przeżywać takich dylematów, jak jej bohaterowie.
Kolejnym ważnym wątkiem Dojrzewania jest wpływ internetu na młodych ludzi. O ekstremalnych konsekwencjach możecie poczytać w "Slendermanie" Kathleen Hale. Reportaż opisuje tragedie z udziałem dwunastoletnich dziewczynek, które pod wpływem internetowego trendu postanowiły zaatakować koleżankę. Obiecywałem jednak bez sensacji kryminalnych. Żeby zrozumieć, jak działa sieć, najchętniej odesłałbym do "Wieku inwigilacji" Shoshany Zuboff, ale bardziej przystępna jest książka Małgorzaty Halber "Hałas", która mówi o hałasie, także w kontekście social mediów. Poręcznym rozwiązaniem powinien być także "Wyloguj swój mózg" Andreasa Hansena, który mógłby być lekturą obowiązkową już na etapie szkolnym. Choć nie przepadam za treściami poradnikowymi, to jednak tu kluczowa jest dostępność i prostota w odbiorze.
Na koniec zostawię książki Jacka Hołuba, który wielokrotnie mierzył się zagadnieniem zarówno nieneurotypowości wśród dzieci jak i młodzieży. Lektura "Niegrzecznych" pozwoli być może lepiej rozumieć swoje i nie tylko swoje dzieci, uwrażliwiając nas i ucząc jak do nich docierać. Oczywiście nie upatruję w tych osobach oprawców, jednak książki, seriale i filmy traktujące o trudnościach w odnalezieniu się w społeczeństwie mogą być przyczynkiem do dyskusji, co z mojej perspektywy jest istotne, ponieważ pamiętam jeszcze czasy, gdy trudnych uczniów wrzucano do jednego worka i zamykano w klasach "specjalnych". O rozmowie i doszukiwaniu się źródła problemów nie było mowy. Dojrzewajmy więc mądrze.
Dziękuję za lekturę i jeśli jeszcze nie jesteś w drużynie zapraszam do dołączenia do grona patronów.
Trwa ładowanie...