newsletter : Wybrana

Hej, wiecie co, nadeszła wiosna a razem z nią pewien cytat i słowa, z terapii które obudziły we mnie coś nowego. Jakoś w mojej historii, i histerii pojawia się wątek milczenia, przemilczenia, uniku, zakrywania. Pewnie mało kto, się tego po mnie spodziewa, ale tak, łatwiej mi było w różnych sytuacjach być uwiedziona przez ideę bycia wybraną. A w związku z tym, bycia trochę milczącą. 

 

Długo nie rozumiałam, w jaki sposób miałoby mnie to dotyczyć, ale w pewnym momencie zrozumiałam pułapkę w której się sama stawiam. Urok bycia wybraną, był związany z nadzieją, że mogę robić jedynie subtelne kroki. Inne, te większe, te bardziej wprost wydawały mi się nadmiarowe, ale to nie wszystko, wydawało mi się że w jakiś magiczny sposób zostanę za nie ukarana. Bałam się, że odsłonięcie się, wyjście na zewnątrz, skończy się dla mnie źle. Miałam wręcz taką intuicję. 

W różnych sytuacjach powiedzenie czegoś od siebie, czegoś szczerego od początku do końca, wydało mi się zagrażające. Psułam w ten sposób również wszystkie moje związki, znikając, harmonizując, po to aby nie robić problemu. Nie chodzi o kłótnie, ale bycie na serio w całości sobą,  wobec kogoś. W efekcie związki stawały się jałowe, przez tą metodą. Stosowałam ją z miłości, ze strachu, chcąc być najlepszą wersją siebie. Jednocześnie przestawałam być sobą. I właśnie ten brak mnie we mnie, sprawiał, że byłam coraz dalej. To również odcień, zdania o magii bycia wybraną. 

Bo wybrana, dostaje legitymację poprzez czyjąś decyzję, nie musi ryzykować, może się schować. W związku z tym nic nie psuć, nie zostać w efekcie opuszczona. 

Wybrana czuje się bezpiecznie. Ale nie widać jej, nie musi przecinać narracji, sytuacji, nie musi ryzykować. Nie musi mówić prawdy, nie jest do tego zachęcona, nie musi tego chcieć. Ktoś wybrał więc, wybrana musi spełnić jego oczekiwania. Zgadywać je, i spełniać, jednocześnie znikając, wylogowując się z siebie. Dla dobra wszystkich, w efekcie pojawia się coś nieszczerego.

Tak jak wspomniałam nie chodzi o kłótnie, chodzi o powiedzenie czegoś swojego,  odezwanie się w swojej sprawie i wytrzymanie niepewności, co się stanie w związku z tym. 

Kiedy udało się wychylić głowę poza ten schemat, zobaczyłam jak wielki wpływ mogę mieć na sytuacje i zaczęłam ich chcieć. Wyszłam z biernej postawy, która najpewniej nie jest do końca dla ludzi widoczna. Ale jest prawdą. Wychyliłam się i zrobiłam coś, wyciągnęłam rękę , ryzykując rzecz jasna. To coś to nieharmonijna ja, ja która się nie kontroluje poprzez znikanie, nie myśli o przegranej. 

Cytat o którym wspomniałam na początku, dotyczy bycia w konflikcie, wrzucałam go ostatnio na storis, że żeby symptomy minęły, trzeba umieć być w konflikcie. U mnie nie chodzi może o konflikt, ale o bycie sobą, bycie na wierzchu, o mówienie czegoś od siebie, czegoś swojego. Więc mówię.

Zobacz również

Newsletter Dodatkowy, Dlaczego Lacan działa
newsletter : zaangażowanie
Newsletter Porno I pusto

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...