CZY PISARCE/PISARZOWI MOŻE ZABRAKNĄĆ WENY?

Obrazek posta

Tak sobie przypominam, że jeszcze z tydzień temu miałam wspaniały pomysł na post dla Was. A dziś? A dziś myśli uciekają zbyt szybko. Tyle się dzieje! I niech „świętymi” będą słowa: jak nie zapiszesz – przepadło! I tak jest – przynajmniej w moim przypadku. Nawet nie pamiętam, czy to było coś ważnego, wzniosłego czy tylko kolejne migawki z życia autoreczki. Ktoś powie: jeśli byłoby ważne, to bym zapamiętała. Ano sęk w tym, że w moim życiu, nie tylko pisarskim tyle się dzieje, że mucha nie siada, bo nie ma czasu usiąść. Skończyłam opowiadania do antologii Uniwersum Powiernika. Takiej fanowskiej antologii. Wysłałam tekst, ale bez spiny, za to z wielką ulgą, że udało mi się to napisać. Pomysł był, wena kaprysiła jak zawsze. Teraz „bawię się” w redaktorkę i poprawiam książkę. To niezły pomysł, bo mam okazję się w tym temacie sprawdzić. Co z tego będzie? Ano zobaczymy. Wiosna już od kilku dni i sezon ogródkowy za pasem, więc i na działce można mnie spotkać. Czasami mam wrażenie, że doba ma za mało godzin, a tu nie dalej jak dziś w nocy jedną nam zabrali. A do jej „oddania” jeszcze pół roku. Tak z info pisarskiego, to powoli się przymierzam do pisania słowiańskiej powieści. Jednak nie chcę zdradzić nic więcej, by nie zapeszyć. Przybyło mi też sporo czytania, bo kilka naprawdę świetnych książek kupiłam. Kiedy je przeczytam? Pojęcia nie mam. A tu jeszcze zaległe recenzje czekają i pukają mnie w czoło, czy kiedyś się wreszcie ogarnę. Ogarnę? Jak myślicie? Miłego, letniego czasu! I oby nie zabrakło nam godzin ani życia, na to co chcemy zrealizować i osiągnąć.

#pisarz #wena #sezon

Zobacz również

O autorach, umowach i tym, o czym się nie mówi.
Blue Dragon - powieść w odcinkach - część trzecia.
Koty spadają z nieba

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...