Trochę dobrych wiadomości

Obrazek posta

Po pierwsze War Book zapowiedział, że wyrobi się z publikacją "Orła Białego 3" przed Pyrkonem. Dzięki temu dzielne Orły z Orlej Wioski będą miały co promować, a ja sam także będę mógł pełną parą zachwalać zalety całej trylogii.

Po drugie w zeszły poniedziałek zawisł nowy odcinek serii Luki Nauki w ramach Astrofazy, tym razem o rzeczywistości niefizykalnej. Wyszło to bardzo sympatycznie. I tylko godzina dwadzieścia!

Tutaj macie link:

Klik!

Co do mojego organizmu, okazało się, że wysiłek ostatnich miesięcy był za duży i ciało poniosło konsekwencje. Odezwał się krzyż, w zasadzie całe plecy, dał znać o sobie żołądek i psychika. Generalnie nastąpiła dekompensacja. Myślałem, że będę odpoczywał trzy dni, a tu okazało się, że dopiero po pięciu dniach niby odpoczywania udało mi się zrozumieć, jak mam zacząć odpoczywać. Wtedy okazało się, że moje ciało chce bardzo dużo spać, mój żołądek nie przyjmie więcej ani mocnej, ani słabej herbaty (już piąty dzień nie tykam niczego zawierającego kofeinę / teinę. Piję wyłącznie herbaty owocowe i różne ziółka). Powoli wracam do równowagi. Jeszcze jej nie osiągnąłem, co to to nie, ale zaczynam sobie przypominać, jak funkcjonuje normalny człowiek.

Organizatorzy Pyrkonu zaprosili mnie na konwent, więc jest dobrze. Poznań w tym okresie robi się coraz droższy (to prawdziwy skandal), więc jestem wdzięczny, że Pykronmeni trzymają mnie w życzliwej pamięci. Postaram się przygotować tam nowe wystąpienie, tym razem o smokach (wiadomo, dlaczego ;)), wygłoszę też prelekcję o dwóch "Diunach" (Herberta i Villeneuva) oraz o kreacji światów (to będzie ukryta promocja serii "Orzeł Biały" ;). Pewnie wezmę też udział w różnych panelach, ale nie wiem jeszcze jakich. W związku z tym nie wiem, kiedy będę się pojawiał w Wiosce.

Do premiery "Starej kobiety i smoka" zostało półtora tygodnia. To ma być 11 kwietnia. Następny piątek.

 

Z jednej strony się cieszę, z drugiej - niestety martwię. Regularnie dostaję zapytania, "Dlaczego, Marcin, zgodziłeś się na okładkę zrobioną przez SI?" Obawiam się, że takich pytań będzie bardzo dużo po publikacji książki. To mnie obciąża. Nie mam pojęcia, jak odpowiedzieć. Ja się na nic nie godziłem. Nie miałem wpływu (w zasadzie autor prawie nigdy nie ma wpływu) na to, kto ją zrobi i jakich użyje narzędzi. Zobaczywszy ją i zdawszy sobie sprawę, że istotnie, łapki tam (chyba) maczała sztuczna inteligencja, wiedziałem, że nie mogę zaprotestować czy "nie zgodzić się". To tak nie działa. Grzecznie poprosiłem, żeby po prostu "zatarto ślady" SI, bo nie wypada. Ku mojemu zdziwieniu, mimo dwukrotnie powtarzanych próśb, nie posłuchano mnie. W sumie rozumiem tę decyzję, bo rozpoznać ślady SI wcale nie jest tak łatwo i umie to tylko oko wyczulone na jej ślady. Co więcej mogłem zrobić? Obrazić się, zrobić awanturę i popsuć sobie relacje z wydawnictwem na samym początku współpracy? Nie mam pojęcia, jak sobie poradzę z pytaniami o SI w okładce, nie mam pojęcia, jak reagować, żeby nie rżnąć głupa (twierdząc, że nie ma tam ingerencji algorytmów), a jednocześnie by nie mówić źle o oficynie, która przecież obiektywnie wydaje najładniejsze książki w Polsce.

Napisałem wczoraj jeszcze jeden mail z gorącą prośbą o dokonanie drobnych przeróbek okładki, nawet kosztem opóźnienia premiery. Tyle mogłem zrobić.

Mam nadzieję, że cała ta sprawa nie zepsuje mi premiery, nie zepsuje moich relacji z Fabryką Słów i nie zaszkodzi "Starej kobiecie i smokowi", powieści przecież całkiem dobrej, napisanej przez człowieka, który jest przeciwnikiem używania w twórczości SI!

Nie zrozumcie mnie źle, nie jestem "konserwą" uważającą, że powieść należy pisać gęsim piórem, a obraz malować wyłącznie farbami na płótnie samodzielnie gruntowanym (tak robił mój ojciec). Akceptuję komputery, ekrany, klawiatury, względną łatwość, z jaką się dzisiaj pisze (bo można poprawiać tekst na bieżąco. Z maszynami do pisania tak łatwo  nie było). Akceptuję tablety graficzne i cyfrowe narzędzia służące plastykom. Akceptuję wszelkie kompozytorskie aplikacje służące komponowaniu. Nie akceptuję jednak sytuacji, w której ktoś nazywający siebie twórcą czy chcący, by tak go określać, protezuje swoją działalność narzędziami SI. Myślę, że nie chcielibyście usłyszeć, że, powiedzmy 40% "Starej kobiety i smoka" to tekst napisany przez Gemini czy ChatGPT, a ja tylko go zredagowałem. Jak by to o mnie świadczyło jako o twórcy? 

Akceptuję używanie narzędzi SI przez ludzi, którzy nie twierdzą, że są twórcami. Niech sobie korzystają, kleją, kompilują, niech kombinują, niech się cieszą. Z pewnością zauważyliście, że tutaj, na Patronite, często sam wrzucam grafiki zrobione przez SI jako ilustracje tego, co robię. Jednak nigdy nie przyszłoby mi do głowy, by twierdzić, że jestem twórcą tych obrazów! Co więcej - wiem, jak powstały biblioteki danych karmiących te narzędzia i mam mocno mieszane uczucia z tym związane.

To w ogóle skomplikowana sprawa. 

No, tak czy owak, próbuję dalej jakoś się kurować, ale już myślę o kolejnych wystąpieniach w Astrofazie, o Pyrkonie tudzież innych działalnościach, bo przecież nie można stać w miejscu.

Tymczasem Was pozdrawiam gorąco w słoneczną środę!

Do końca tygodnia jeszcze tylko dwa dni! Nie dajmy się entropii!

Warbook Fabrykaslow Przybyłek orzelbialy3 Orzeł Biały 3 starakobietaismok Stara kobieta i smok Pyrkon

Zobacz również

Zapowiedź i data premiery "Starej kobiety i smoka"
Raport z tygodnia
Jesteś nieaktywny?

Komentarze (0)

Trwa ładowanie...