Byliśmy na targach w Pajęcznie
Szanowni Państwo,
targ w Pajęcznie już za nami. Byliśmy tam. Widzieliśmy. Słyszeliśmy. Było około tysiąca koni. Dużo więcej niż w poprzednich latach. Nie wszystkie konie były sprzedawane w cenie rzeźnej, choć tych nie brakowało.
Było dużo więcej oglądających i sprzedających niż ludzi zainteresowanych kupnem. W dzisiejszych czasach konie kupuje się z internetu, jeździ po Polsce, ogląda, bada. Kiedyś, gdy nie było tylu samochodów, dobrych dróg, portali ogłoszeniowych, telefonów, targ był faktycznym miejscem, gdzie kupowano konie do hodowli i do pracy. Dziś to bardziej atrakcja i miejsce, gdzie nabywcami głównie są handlarze i rzeźnicy. I z każdym rokiem będzie się to tylko pogłębiało.
Widzieliśmy konie, które patrzyły na nas z nadzieją. I takie, które już się poddały. Było też więcej rzeźnickich samochodów, niż w latach ubiegłych. Stalowe TIR-y czekały gotowe — z opuszczonymi rampami. Wagi ważyły co rusz kolejne zwierzęta. Cisza przed załadunkiem, a potem… krzyki, baty, szarpanie. Niektóre konie stawiały opór. Inne dawały się prowadzić w milczeniu, jakby już wiedziały, że nic ich nie uratuje…
Nie byliśmy w stanie ocalić wszystkich. Wybraliśmy młodego ogiera, który stał uwiązany do rampy.
Grzebał nogą, bał się. Na imię mu Dante.
Walka o niego trwa: https://fundacjabenek.pl/pajeczno2025/
Poniżej film, a pod tym linkiem znajdziecie obszerną fotorelację: https://fundacjabenek.pl/pajeczno2025zdjecia/
Trwa ładowanie...