"Syreny" mnie zmanipulowały

Obrazek posta

„Syreny” (2025) Brzmi niepozornie, co? Oj, moi drodzy, nie dajcie się zwieść temu tytułowi. W rzeczywistości to naprawdę pokręcona psychologiczna jazda, która zaczyna się niewinnym wypadem do luksusowej rezydencji, a kończy… no właśnie. Czym? „Syreny” bawią się różnymi gatunkami, mieszając komedię z dramatem psychologicznym i satyrą społeczną. Starałem się być obiektywny, choć było dosyć trudno, kiedy z każdej strony atakują Cię one - Julianne Moore, Meghann Fahy i Milly Alcock. Są takie produkcje, które kuszą gwiazdorską obsadą, ale nie dają nic poza nazwiskami. „Syreny” zdecydowanie nie należą do tego grona.

Post dostępny tylko dla Patronów

Aby zobaczyć ten materiał musisz być zalogowany

Zostań Patronem Zaloguj się

Zobacz również

"For All Mankind" - kosmiczna przygoda, której nigdy nie zapomnisz
15 miniseriali, które warto obejrzeć!
"Mountainhead" trochę mnie rozczarowało...